MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez pozwoleń też można prowadzić biznes

Iwona Siemińska [email protected]
Właściciel smażalni „Akwarium” swój 80-metrowy lokal z przybudówką postawił bez zezwolenia.
Właściciel smażalni „Akwarium” swój 80-metrowy lokal z przybudówką postawił bez zezwolenia. Przemysław Gryń
- Tutaj są równi i równiejsi - skarżą się handlujący na nadmorskim pasażu. - Nie od wszystkich wymaga się wszystkich formalności!

Nielegalnie postawiona przy molo smażalnia jest solą w oku okolicznych kupców już od 4 lat. Właścicielem interesu jest Aleksander Sobol.

Na placu dzierżawionym od kołobrzeskiego sanatorium "Bałtyk" początkowo prowadził gastronomię w małej budce, potem postawił około 80-metrową smażalnię z przybudówką.

Problem w tym, że na taką budowlę nie zdobył zezwolenia od starostwa. - Nie wiedziałem, że trzeba się o nie starać ponownie. Na budkę miałem zezwolenie - mówi Aleksander Sobol.

O samowoli budowlanej Inspektorat Budowlany poinformował w 2003 roku ówczesny prezydent Henryk Bieńkowski. Sprawa wyszła podczas jednej z kontroli obiektów postawionych przy molo.

- Od tego czasu wysyłaliśmy do tego pana regularne pisma. Chcieliśmy, aby dostosował się do obowiązującego prawa - mówi Danuta Jabłońska, powiatowy inspektor budowlany.

- Miał szansę zalegalizować smażalnię, ale tego nie zrobił.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Inspektoratu Budowlanego. Ten podtrzymał decyzję, która zapadła już w urzędzie powiatowym: właściciel musi rozebrać lokal. Od tego czasu minęło kilka miesięcy. Nic się nie zmieniło.

- Tutaj są równi i równiejsi - twierdzi Krzysztof Łęczycki, właściciel jednej z budek. - Nas się czepiają o wszystkie możliwe świstki, dokumenty i formalności, a jak się okazuje i bez tego można prowadzić interes.

- Może my też przestaniemy stać w tych urzędowych kolejkach, skoro prawo można sobie ot tak po prostu, mówiąc brzydko, olać? - denerwuje się inny z kupców.

Dlaczego smażalnia nadal funkcjonuje? W Inspektoracie Budowlanym rozkładają ręce. - Wysyłamy pisma z nakazami rozbiórki, ale to nie daje żadnego efektu - przyznaje Danuta Jabłońska.

Co więc może zrobić Inspektorat Budowlany? - Niewiele. Ten pan otrzyma od nas grzywnę. Akta z sądu administracyjnego niedawno wpłynęły do naszego urzędu. Karę na pewno zastosujemy.

Choć grzywna może być wysoka (nawet około 30 tys.), właścicielowi nadal opłaca się prowadzić nielegalny interes.

- Mój prawnik cały czas zajmuje się tą sprawą. Podobno już w maju ma zostać zatwierdzone nowe prawo budowlane - mówi Aleksander Sobol. - Póki co nie zrezygnuję z interesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!