"Nie" szczerbatej przyszłości!

- Dzieci mają straszną próchnicę. Zębów prawie nikt nie leczy, bo niby skąd rodzice mają wziąć na to pieniądze? - mówi Lidia Sawka, dyrektorka niewielkiej Szkoły Podstawowej w Zarańsku koło Drawska Pomorskiego.
- Likwidacja przed kilku laty gabinetów stomatologicznych w szkołach była wielkim błędem - potwierdza Leszek Talko, dyrektor Szkoły Podstawowej w Drawsku Pomorskim, w której uczy się 825 osób. - Jest w szkole profilaktyczne szczotkowanie zębów, ale to nie wystarcza.
W gabinetach stomatologicznych w Drawsku Pomorskim od momentu zapisu na wizytę czekać trzeba od miesiąca do pół roku. Do ortodonty jechać trzeba do Koszalina lub Szczecina, a okres oczekiwania jest dużo dłuższy.
- Nie jest dobrze - przyznaje Renata Sulima-Skórka, lekarz stomatolog. - Dawniej każdy 6-latek i każdy 12-latek przechodził badania stanu uzębienia. W efekcie uczniowie kończący szkoły podstawowe mieli zdrowe zęby. Szkolne gabinety, oprócz leczenia zębów, pełniły jeszcze jedną ważną rolę. Zajmowały się oświatą zdrowotną i profilaktyką. Teraz nie robi się planowych przeglądów. Dzieci przychodzą do lekarza dopiero wówczas, gdy bolą je zęby.
Czy rzeczywiście musi tak być? Naszym zdaniem nie. Wyposażenie szkolnego gabinetu nie jest tanie. To prawda. Nie jest jednak aż tak drogie, by przekraczało możliwości finansowe gmin. Przykład Kalisza Pomorskiego wskazuje, że można. W ubiegłym roku gmina ta wyposażyła w nowoczesny sprzęt gabinet stomatologiczny w największej ze szkół. Sfinansowała badania profilaktyczne zębów wszystkich uczniów. W naszej akcji będziemy namawiać dyrektorów szkół i radnych, by nie żałowali pieniędzy na gabinety dentystyczne. Zwrócimy się do NFZ o sfinansowanie badań profilaktycznych zębów. Przynajmniej w najuboższych gminach. Rodziców będziemy namawiali, by wspólnie ze swoimi pociechami częściej odwiedzali gabinety stomatologiczne. Liczymy też na naszych Czytelników; jeśli macie Państwo pomysł, jak pomóc, skontaktujcie się z redakcją.