W dramatycznym liście od mamy Oliwiera Czytamy: "Mój synek Oliwier urodził się 19.08.2010 roku w szpitalu w Koszalinie. Poród był niezwykle ciężki. Synek zablokował się barkami. Zastosowano kleszcze. Oliwier nie płakał. Nie ruszał się. Trafił na OIOM. Po kilku godzinach powiedziano mi, że dziecko urodziło się m.in. z niedokrwistością, niewydolnością krążeniowo-oddechową, obrażeniami okołoporodowymi, porażeniem lewego splotu barkowego.
Synek leżał na OIOMie, potem na oddziale Neonatologicznym. Oliwier miał mnóstwo okaleczeń od kleszczy pod uszkami, na nosku, na lewej nóżce, ogromne siniaki na główce, na lewej rączce, krwiaki w główce, w brzuszku, główkę wydłużoną i spłaszczoną po prawej stronie.
Lekarz od rehabilitacji w szpitalu w Koszalinie powiedział, że trzeba poczekać bo sprawność może sama wrócić w tej lewej rączce. A jak nie to będzie potrzebna rehabilitacja, no i może w ostateczności operacja.
Sama szukałam pomocy. Dziecko rehabilitowałam u prywatnego rehabilitanta i to on pomógł mi dostać się do Dziekanowa Leśnego. Pokierował mnie bym zapisała się na konsultacje do dr Grodner w Dziekanowie Leśnym. Dostałam się na turnus. Tutaj dowiedziałam się, że będzie potrzebna operacja. Ale również to, że pod czas porodu mojemu synkowi połamano obojczyki.
Niestety leczenie i rehabilitacja przekraczają nasze możliwości finansowe. Każda kwota jest dla nas bardzo ważna i pomocna. Prosimy dobrych ludzi o pomoc by Nasze dziecko mogło mieć normalne dzieciństwo, by mógł w dalszym późniejszym życiu normalnie funkcjonować i nie czuć się inaczej od innych ludzi."
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?