Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz z Koszalina uznał, że chora 13-latka jest pełnosprawna. Szczecin zmienił jego decyzję

www.sxc.hu
www.sxc.hu
Dziewczynkę ze sprzężoną niepełnosprawnością lekarz orzecznik z Koszalina uznał za sprawną. Ośmieszył się, ale co gorsze przysporzył nie lada zmartwień i kłopotów dziewczynce i jej matce.

Pani Dorota z Koszalina, matka niepełnosprawnej 13-letniej Karoliny, musiała wydać ponad sto złotych na bilety kolejowe, żeby dojechać do Szczecina i tam postawić córkę przed oblicze komisji odwoławczej ds. orzekania o niepełnosprawności.

- Za taką sumę ja bym kupiła kilkanaście opakowań subicortu dla Karoliny (leku na astmę - dop. red.) - skarży się matka.

Karolina jest upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Ma chore oczy. Do tego od maleńkości choruje na astmę oskrzelową. Matka dysponuje odpowiednimi zaświadczeniami, że córka jest przewlekle chora i pozostaje pod stałą opieka lekarzy specjalistów.

- Wcześniej Karolina stawała przed komisją ds. orzekania o niepełnosprawności w Sławnie, bo tam mieszkaliśmy. Bez problemu takie orzeczenia otrzymywała - pani Dorota pokazuje decyzje z ubiegłych lat.

Rodzina przeprowadziła się do Koszalina. W październiku Karolina stanęła przed komisją w tym mieście. Komisja orzekała, że Karolina jest dzieckiem pełnosprawnym!

- Automatycznie utraciłam 153 złote zasiłku pielęgnacyjnego oraz 80 złotych dodatku z tytułu rehabilitacji dziecka niepełnosprawnego - żali się matka.

Pani Dorota od orzeczenia odwołała się do komisji wojewódzkiej. Ta nie miała wątpliwości: dziecko jest niepełnosprawne. Na co dzień potrzebuje opiekuna w procesie leczenia, rehabilitacji i edukacji. Orzeczenie wydała do końca listopada 2013 roku.

- Panie z koszalińskiej opieki społecznej zadzwoniły do Szczecina, żeby tamci przysłali orzeczenie faxem i szybko mi przywróciły zasiłek na Karolinę i dodatek - przyznaj pani Dorota. I dodaje refleksyjnie: - Jedyny pożytek z tego wyjazdu jest taki, że Karolina zobaczyła Szczecin.

Zespół ds. orzekania o niepełnosprawności funkcjonuje przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Koszalinie. Violettę Jakubowską, rzeczniczkę prasową MOPS, zapytaliśmy, z jaką częstotliwością wojewódzka komisja odwoławcza zmienia decyzje koszalińskiej komisji?

- W ostatnim półroczu ja pamiętam pięć takich przypadków, ale dotyczyły one osób starszych - przekazała nam Violetta Jakubowska. - Oczywiście, my nie możemy wnikać w pracę i merytoryczne uzasadnienia komisji. Bo to suwerenna jej decyzja, w tym lekarza, który wchodzi w jej skład - dodała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!