Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprzyjemny incydent przed sklepem Biedronka w Mielnie. Ochroniarz użył gazu, sprawę wyjaśnia policja

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Policja ma już spisane zeznania, zabezpieczyła monitoring. Przedstawiciele Biedronki też już zajęli się sprawą.
Policja ma już spisane zeznania, zabezpieczyła monitoring. Przedstawiciele Biedronki też już zajęli się sprawą. archiwum polskapress
Klient zapłacił za zakupy w nowej, samoobsługowej kasie, telefonem. Ale ochroniarz chyba nie znał takich rozwiązań finansowych, bo uznał, że doszło do kradzieży. Wybiegł, chwycił klienta za kark i bez żadnych wstępów użył gazu.

- Nawet nie dał mi czegokolwiek powiedzieć. Nawet nie chciał wysłuchać co ja mam do powiedzenia. Najpierw psiknął mi tym gazem w twarz, a później zaczął krzyczeć, że jestem złodziejem - relacjonuje pan Dominik, nasz Czytelnik.

Zobacz także Policjanci z Koszalina wzięli udział w akcji Road Safety Days

Do zdarzenia doszło przed weekendem w sklepie Biedronka w Mielnie. Czytelnik jest przedsiębiorcą. Wieczorową porą naprawiał ze znajomym samochód. Prosta sprawa, nic nadzwyczajnego, ale ponieważ nie są mechanikami, zestawu odpowiednich narzędzi w garażu brakowało.

- Chodziło o jeden klucz, który - przypomniało mi się - widziałem właśnie w Biedronce. Wskoczyłem do auta, pojechałem na zakupy - opowiada mężczyzna.

Klucz rzeczywiście leżał na sklepowej półce. Czytelnik wziął więc go pod pachę i skierował się do samoobsługowych kas. Zapłacił telefonem - w nowoczesnych smartfonach to opcja dostępna już od dawna - i wyszedł.

- Zaraz za drzwiami poczułem jednak jakąś ciężką łapę na ramieniu. Odwróciłem się i dostałem gazem w twarz. Oniemiałem, byłem zszokowany, myślałem, że ktoś mnie napadł. Ale to był ochroniarz ze sklepu, który zaczął krzyczeć na mnie, że jestem złodziejem. Kurde, zdążyłem wyrzucić paragon do śmietnika… Ale na szczęście miałem potwierdzenie dokonania płatności w telefonie. Ledwo widząc, pokazałem to ochroniarzowi. Gdy to zobaczył, zniknął. Poszedł do sklepu, nawet nie udzielając mi pomocy, nawet nie mówiąc przepraszam. Ktoś inny podał mi wody, którą przemyłem oko. Sprawę zgłosiłem na policję. To jakiś koszmar. Czy oni ich tam przeszkolili, czy po prostu wszystkich traktują jak złodziei?

Policja ma już spisane zeznania, zabezpieczyła monitoring. Przedstawiciele Biedronki też już zajęli się sprawą. Mówi Michał Wrzeszcz, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialny m. in. za sklep w Mielnie: - Sytuacja, do której doszło 28 października, miała charakter incydentalny i absolutnie nie powinna się wydarzyć. Natychmiast zwróciliśmy się o dodatkowe wyjaśnienia do firmy Solid Security, która świadczy usługi z zakresu ochrony naszej sieci. Solid Security poinformowała, że pracownik ochrony fizycznej ich firmy został zwolniony z pracy, a nagranie z kamer monitoringu zostało zabezpieczone.

- Zadzwonili już też do mnie z przeprosinami i zaoferowali 100 złotych na zakupy... Zwolnili człowieka? No, nie o to mi chodziło. Raczej powinni postawić na edukację, szkolenie. Bo chciałbym wychodzić ze sklepu bez stresu, mijając bramki.

We wtorek w godzinach popołudniowych koszalińskie służby otrzymały informację o potrąceniu człowieka przez pociąg.

Akcja służb w okolicach wiaduktu na ulicy Władysława IV w Ko...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo