Prokuratura postawiła napastnikowi, 20-letniemu Andrzejowi B., zarzut usiłowania zabójstwa za co groziła mu kara do 25 lat więzienia. Jak zwykle w takich sytuacjach sąd na wniosek prokuratury skierował podejrzanego na obserwację psychiatryczną. Jej wyniki zmieniły rodzaj odpowiedzialności młodego mężczyzny.
- Umorzyliśmy postępowanie ze względu na stwierdzenie niepoczytalności sprawcy - wyjaśnił decyzję sędzia Waldemar Katzig, przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Koszalinie. Sędziowie uznali, że mężczyzna dopuścił się tego czynu, ale nie może odbywać kary w zwykłych warunkach.
- Kiedy nasze orzeczenie się uprawomocni, wyślemy je do specjalnej komisji psychiatrycznej, która wyznaczy odpowiedni zakład, gdzie będzie przebywać ten mężczyzna - wyjaśnił sędzia. Ważne jest, aby był to szpital nie tylko o odpowiednich warunkach leczniczych, ale także odpowiednio zabezpieczony, aby internowany mężczyzna nie mógł się z niego wydostać.
- Co kilka miesięcy będzie do nas napływała opinia lekarska i na tej podstawie będziemy przedłużać jego internację - stwierdził sędzia Katzig. Jak długo?
- Tę decyzję uzależniamy od opinii lekarskiej - podsumował sędzia. Taka decyzja sądu oznaczać może dla młodego człowieka dożywotnie osadzenie w zakładzie psychiatrycznym.
Do napadu doszło 24 lipca 2008 roku, wczesnym rankiem, w Koszalinie. 58-letnia kobieta wyprowadziła na spacer psa. Między blokami przy ul. Franciszkańskiej, w pobliżu sklepu "Sano" zaatakował ją młody mężczyzna. Świadkowie opowiadają, że zaalarmował ich przeraźliwy krzyk. Z daleka widać było leżącą kobietę, a na niej siedzącego okrakiem mężczyznę, który okładał rękami kobietę. Ciosy trafiły w twarz dłonie, klatkę piersiową.
Okazało się, że napastnik miał w ręce śrubokręt, którym zadał ofierze kilkadziesiąt ciosów. Dzięki błyskawicznej reakcji mieszkańców okolicznych bloków udało się zatrzymać napastnika. Kilku mężczyzn obezwładniło go i skrępowało. Jednym z nich był policjant.
Na szczęście rany nie było głębokie i kobieta przeżyła atak. Napastnikiem okazał się 19-letni wówczas Arkadiusz B., nie był karany ani leczony psychiatrycznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?