Dla mieszkańców to nie były anonimowe osoby.
Dlatego śmierć oficerów uczcili nie czekając na ogłoszenie żałoby narodowej. Rodzinom ofiar miasto zaoferowało pomoc.
W czwartek już po godz. 8 na świdwińskich urzędach i szkołach wisiały flagi narodowe z kirami. Kilka godzin później sztandary zostały opuszczone do połowy masztu. - Nie czekamy na ogłoszenie żałoby. Dla nas ona i tak już jest - mówiła nam Alicja Tudrujek, sekretarz świdwńskiego starostwa.
Do pomocy rodzinom ofiar ruszyli psychologowie. - Wszystkich, którzy pracują w podległych nam instytucjach, przekazaliśmy wojsku do dyspozycji. Tyle mogliśmy zrobić od razu, ale w miarę naszych możliwości pomagać będziemy rodzinom ofiar dalej - usłyszeliśmy od Jana Owsiaka, burmistrza Świdwina. - Wiemy, że przeżywają tragedię. Dla nas, dla miasta, to też ogromna strata. Bo Świdwin to garnizon, nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej.
Katastrofy nie mogły też przemilczeć miejscowe szkoły. Od apelu ku czci poległych rozpoczęły zajęcia dzieci w Szkole Podstawowej nr 3 im. Lotników Polskich. Chyba nie mogło być inaczej. To tu uczą się dzieci stacjonujących w Świdwinie żołnierzy. - Było mi trudno mówić o tym co się stało, bo znałamm wielu z ofiar tej katastrofy - tłumaczyła Anna Masłowska, dyrektorka "trójki". - To im jeszcze kilka miesięcy temu wręczałam statuetki przyjaciela szkoły. Oni z nami byli na co dzień. Tu uczy się kilkoro ich dzieci.
Na świdwińskich ulicach też nie milkną rozmowy na temat środowej tragedii. - Nie wiem, jak to się mogło stać, w jednej chwili straciliśmy tylu wspaniałych i ważnych dla wojska oficerów - usłyszeliśmy od Józefa Kosowskiego ze Świdwina.
W kościele na osiedlu wojskowym odprawiona została msza za ofiary katastrofy. Dyrekcja Zespołu Szkół Rolniczych odwołała weekendową studniówkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?