Szczecinek: 17-latek kończy szkołę i ma problem. Musi się uczyć dalej

O ścisku przy tegorocznym (i przyszłorocznym) naborze do szkół i problemach z tym związanych już pisaliśmy. Taki jest efekt posłania kilka lat temu za rządów PO i PSL – po wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla 6-latków – trzech roczników (2009, 10 i 11) do klas pierwszych w ciągu dwóch lat. Z tej reformy oświaty rząd PiS zrezygnował, ale problem pozostał. A na horyzoncie widać kolejny.

Za trzy lata okaże się, że wiele dzieciaków, które kiedyś poszły do podstawówki jako 6-latki, a teraz zaczynają naukę w 3-letnich szkołach branżowych 1 stopnia, będzie miało 17 lat. Tymczasem obowiązek nauki w Polsce kończy się w wieku 18 lat. W takiej sytuacji jest już dziś córka pani Marii (imię zmienione) ze Szczecinka, która do szkoły poszła jako 6-latek (taka możliwość była zawsze). - Córka w tym roku skończyła jedną ze szczecineckich zawodówek, a 17 lat skończy we wrześniu, więc uczyć musi się dalej aż będzie pełnoletnia – mówi nasza Czytelniczka, która zadzwoniła w tej sprawie aż do kuratorium oświaty. - Tam przegadali sprawę z prawnikami, bo też nie do końca wiedzieli co i jak. I pani z kuratorium do mnie oddzwoniła i powiadomiła, że niestety, ale nawet prawnicy powiedzieli, że musi się uczyć do 18-stki .Więc teraz na rok musi iść do szkoły, co dla mnie jest całkowicie bez sensu.

Córka pani Marii miała zupełnie inne życiowe plany – chciała wyjechać zagranicę, ewentualnie podjąć pracę w kraju. - Jest co prawda bezpłatna, publiczna szkoła branżowa, ale nauka trwa 3 lata, co kłóci się z planami córki, bo chce już pracować, a nauka w trybie dziennym to uniemożliwia – mówi nasza rozmówczyni. - Pójdzie więc do prywatnej, weekendowej szkoły prywatnej, za którą trzeba będzie płacić czesne, z całą świadomością, że naukę najpewniej przerwie po osiągnięciu pełnoletności.

Problem nie jest czysto teoretyczny, już teraz spotyka całką sporą grupę nastolatków i ich rodziców. Za trzy lata będą to już rzesze uczniów. - W kuratorium powiedzieli mi, że jeżeli córka nie będzie się od września uczyć, to wyświetli się im na komputerze, że nie realizuje obowiązku szkolnego i będziemy musieli płacić kary – mówi pani Maria. jednorazowo kara za niechodzenie do szkoły może wynosić 10 tys. zł, a maksymalnie 50 tys. zł. Sprawa powinna trafić także do sądu rodzinnego, który ma obowiązek wyegzekwować od rodziców posyłanie dziecka do szkoły.

- To prawda, informujemy urzędy gmin, który uczeń u nas realizuje obowiązek szkolny, a oni w razie, gdy okaże się, że dana osoba nigdzie się nie uczy, podejmują odpowiednie kroki – mówi Anna Wisłocka-Bogdanowicz, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Szczecinku. Dodaje także, że i oni mają już pojedyncze przypadki 17-latków kończących trzecie klasy szkoły branżowej. - Z myślą o nich uruchomiliśmy szkołę 2. stopnia, choć na razie jest za mało uczniów – mówi i dodaje, że jest dodatkowy kłopot. Okazuje się, że nauka połączona ze zdobywaniem prawa jazdy w tej klasie to też mała fikcja – do egzaminu można się co prawda przygotować wcześniej, ale zdać na prawo jazdy dopiero po skończeniu 18 lat.

Za 3-4 lata, gdy 6-latki posłane do podstawówek skończą szkoły zawodowe nie będą to już jednostkowe przypadki, sygnalizowaliśmy to kuratorium i prawodawca będzie musiał przepisy uwzględniając specyfikę szkół branżowych i młodszych roczników, bo dziś należy się uczyć przynajmniej do 18. roku życia – dodaje Anna Wisłocka-Bogdanowicz.

Sprawę zasygnalizowaliśmy poseł Małgorzacie Golińskiej ze Szczecinka. - Dziękuję za sygnał, na pewno go przekażę ministrowi edukacji, aby zająć się nim szybko, bo skoro jest taka potrzeba – mówi parlamentarzystka.