200 cebulek żonkili na Polu Nadziei przed MPS International [ZDJĘCIA]

Na wiosnę żonkile będą cieszyć oczy, ale też przyniosą realną pomoc. Pomogą finansować opiekę nad terminalnie chorymi pacjentami, którzy potrzebują całodobowego, profesjonalnego wsparcia. - Bardzo się cieszymy, że również w ten sposób możemy wspierać Hospicjum im. św. M. Kolbego – podkreśliła Wanda Stypułkowska, prezeska MPS International. – Z każdym rokiem powiększamy Pole Nadziei, by ostatecznie zajęło ono cały plac przed siedzibą firmy. Od początku była to inicjatywa pracowników, którzy mają ogromną chęć pomocy i poczucie obowiązku wobec potrzebujących mieszkańców Koszalina. Jesteśmy zgranym zespołem, dlatego projekt stale się rozwija.

Cebulki kwiatów kupiła firma MPS International. Pracownicy firmy i członkowie zarządu zakasali rękawy, przygotowali projekt nasadzeń i posadzili cebulki. Do wiosny dbać będą o rośliny, a kiedy żonkile rozkwitną, zespołowo wezmą udział w kweście podczas Akcji Żonkil – Będą wręczać kwiaty ludziom dobrego serca za datki wrzucone do hospicyjnych puszek – dodała Wanda Stypułkowska.

Współpraca hospicjum z firmą MPS kwitnie tak pięknie, jak żonkile. Spółka wspiera placówkę m.in. środkami dezynfekcyjnymi. – Śmiało mogę powiedzieć, że pracownicy firmy to nasi przyjaciele – zaakcentowała Teresa Krysztofiak, koordynatorka wolontariatu w Hospicjum im. św. M. Kolbego w Koszalinie. Do tego grona mogą dołączyć kolejni chętni, tworząc nowe Pola Nadziei. – W Koszalinie jest ich wiele i każdego roku więcej. Jeśli ktoś ma ochotę stworzyć takie Pole, wystarczy skontaktować się z nami. Pomożemy zorganizować cebulki, dostarczymy przygotowane przez sponsorów tabliczki, a wiosną zaprosimy do akcji „kwiatek za datek”, czyli najpiękniejszej, najbardziej radosnej i kolorowej kwesty – dodała pani Teresa.

To w przyszłości, a za nami zbiórki na cmentarzach w regionie w ramach akcji Dar Serca. Wciąż trwa liczenie zebranych pieniędzy, ale już dziś wiadomo, że będzie ich więcej, niż rok temu, kiedy to akcja zakończyła się wynikiem 140 tys. zł. Teraz w hospicjum każdy grosz ma ogromne znaczenie. Sam rachunek za gaz w ostatnim miesiącu wzrósł o ponad 6 tys. złotych. Jeden posiłek dla pacjenta podrożał z 16 do 22 złotych, a opłata za odebranie kilograma odpadów medycznych zwiększyła się z 4,50 do 9 złotych. Na to nałożył się wzrost poziomu wynagrodzeń, wszystkich opłat za media. Droższe są środki czystości, leki, pieluchy, wreszcie paliwo. - W całej Polsce mówi się, że jeśli nic się nie zmieni, hospicja będą umierać – zauważyła Grażyna Zięba, dyrektorka Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie. – Usługi świadczymy na niezmiennym poziomie, zarówno w hospicjum stacjonarnym, jak i domowym. Przez to co miesiąc brakuje nam średnio 140 tys. zł, które dokładamy z rezerwy utworzonej z darowizn naszych darczyńców. Dzięki tej pomocy w ogóle jeszcze istniejemy. Wsparcie naszych darczyńców powinno być przeznaczone na spełnianie marzeń pacjentów, na inwestowanie w nowoczesny sprzęt, w rozbudowę, na opiekę nad większą liczbą podopiecznych. Dziś pozwala nam przetrwać i zwyczajnie działać.