Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 lat w sąsiedztwie atomu. Relacja z wizyty w Finlandii

Inga Domurat [email protected]
W sześciotysięcznej gminie Eurajoki jest hala z taflą lodową, stadion sportowy, kręgielnia oraz pełnowymiarowa szkolna sala sportowa. Na te inwestycje gminy nie byłoby stać, gdyby nie miliony, które co roku trafiają do budżetu w związku z istnieniem elektrowni w Olkiluoto.
W sześciotysięcznej gminie Eurajoki jest hala z taflą lodową, stadion sportowy, kręgielnia oraz pełnowymiarowa szkolna sala sportowa. Na te inwestycje gminy nie byłoby stać, gdyby nie miliony, które co roku trafiają do budżetu w związku z istnieniem elektrowni w Olkiluoto. Marcin Stefanowski
Co fińska gmina Eurajoki ma z istnienia elektrowni? Jak to jest z turystyką w sąsiedztwie reaktora? O tym, a także o Polakach pracujących przy budowie bloku OL3 piszemy w kolejnej relacji z naszej wizyty w Finlandii.

Ponad 40 lat temu, kiedy plany budowy dwóch blo-ków elektrowni OL1 i OL2 na wyspie przynależnej do gminy Eurajoki nabrały realnych kształtów, wątpliwości mieszkańców były większe. Ale ostatecznie ich przedstawiciele zgodzili się na tę potężną inwestycję. Zaufali STUK - fińskiemu urzędowi nadzoru radiologicznego i nuklearnego.

Z końcem lat 70-tych i na początku 80-tych powstały tu dwa bloki elektrowni. Funkcjonują bez problemów do dziś. I będą działać przez kolejne lata. Dlatego pewnie zaufanie do STUK nie maleje. Co więcej, urząd ma tu niepodważalny autorytet. W niezależności STUK i nienaganne wypełnianie obowiązków nie wątpi nawet organizacja Greenpeace, która prezentuje stanowisko antyatomowe.

W każdym razie obecna budowa trzeciego bloku - OL3 - nie robi już na okolicznych mieszkańcach większego wrażenia. Władze gminy są z tej lokalizacji zadowolone, bo wiedzą już, że nowy blok oznacza kolejny strumień gotówki.

6 tysięcy mieszkańców, siedem szkół
Na 27 radnych gminy 20 głosowało za budową kolejnego bloku. Jeszcze więcej, bo 22 było za posadowieniem składowiska wysoko radioaktywnego zużytego paliwa na terenie elektrowni Olkiluoto.
Do budżetu gminy co roku wpływa ok. 10 mln euro z tytułu podatku od nieruchomości. Po zakończeniu budowy trzeciego bloku pieniędzy będzie jeszcze więcej. Do tego do gminy wpływają podatki od zatrudnianych pracowników. To prawie dru-gie tyle.

Ostatecznie roczny budżet gminy Eurajoki, liczącej niespełna 6 tysięcy mieszkańców, wynosi 48 mln euro, a wydatki zamykają się w kwocie 33 mln euro i dotyczą: opieki zdrowotnej i spraw socjalnych (60 proc.), ekologii (21 proc.), infrastruktury (12 proc.) oraz administracji (7 proc.).

W takiej sytuacji nie powinno dziwić, że gmina dysponuje aż siedmioma szkołami oraz czterema salami przeznaczonych otwartych spotkań i konferencji. I ciągle inwestuje w lokalne projekty, by nadwyżki nie musiała oddawać do Helsinek. Choć trzeba przyznać, że sąsiednie gminy coraz głośniej domagają się podziału korzyści finansowych płynących z działalności elektrowni.

Gospodarka kwitnie
Bezrobocie w Eurajoki i najbliższym regionie nie przekracza 8 proc. i przedstawiciele gminy bezapelacyjnie wiążą tę liczbę z trwającą od kilku lat budową OL3 i istniejącymi blokami. Na tysiąc osób stale pracujących na terenie elektrowni, 25 proc. stanowi miejscowa ludność. Do tego trzeba doliczyć jeszcze wielu większych i mniejszych przedsiębiorców, którzy świadczą usługi związane z tym przedsię-
wzięciem. Popyt na ich usługi znacznie wzrósł od-kąd trwa budowa OL3 i średnio pracuje tu 2-3 tysiące osób na kontraktach.

Dotychczas przez budowę przewinęło się ok. 20 tys. pracowników. Po jej rozpoczęciu w 2005 roku ceny mieszkań poszły w górę, zwiększyła się baza noclegowa. Liczba firm zwiększyła się o 200, a ich obrót sięgnął 100 mln euro.

W Eurajoki jest o wiele

więcej młodych osób niż w innych fińskich gminach i biorąc pod uwagę, że ten naród mocno się starzeje, jest to sukces. W Finlandii posiadanie jednego dziecka to już niezły wynik. Kobiety żyją średnio 85 lat, a mężczyźni 74 lata. I dla gminy, która przed erą elektrowni była regionem rolniczym, żyła z drobnych usług i turystów, pojawienie się wielkiego przemysłu było szansą na rozwój, ucieczką przed zubożeniem i zaściankowością.

Teraz gmina nie liczy pojedynczych turystów, choć owszem podaje, że na jej terenie istnieje 700 domków letniskowych. Zwraca za to uwagę, że rocznie przyjeżdża tu 20 tys. osób tylko po to, by wejść do Centrum Odwiedzin Olkiluoto, z jego tarasu zobaczyć bloki elektrowni i zwiedzić muzeum z eksponatami nieodzownie związanymi z tematyką energetyczną, radioaktywną.

Elektrownia na pustkowiu
Pisząc jednak o tych wszystkich pozytywach, o nastawieniu Finów do energii jądrowej, nie można pominąć kilku faktów, które nieco tłumaczą ten stan rzeczy. I odróżniają ten teren od gminy Mielno, która ma szansę na elektrownię, ale jej nie chce.

Bloki elektrowni Olkiluoto posadowione są na wyspie, na której obecnie mieszka zaledwie 40 osób - nie licząc części pracowników firm budujących OL3. To oni znajdują się w promieniu 5 km od reaktorów i to ich obowią-zują ścisłe zasady na wypadek katastrofy.

Tylko ta garstka mieszkańców musi regularnie szkolić się na wypadek zagrożenia. Każdy ma w domu tabletki jodowe, wie, gdzie są schrony i na pewno usłyszałby dźwięk syreny, bo na tym terenie są słupy alarmowe. Poza tym każdemu z tych najbliższych mieszkań-ców firma zarządzająca elektrownią proponowała wykup nieruchomości. Ci, co na wyspie pozostali, po prostu z oferty nie skorzystali, choć TVO (inwestor) zapewnia, że propozycja wciąż jest aktualna. Krajobraz nieco burzą linie przesyłowe, ale przy tak rzadkim zaludnieniu, nie sprawia to większego problemu.

Kąpiel wzbroniona
Ponieważ w okolicy są inne wyspy, lokalnej społeczności i przyjeżdżającym tu na spokojny wypoczynek na łonie natury turystom nie przeszkadza, że przy rozległym terenie elektrowni nie wolno się kąpać.
Efektem pracy elektrowni jest cieplejsza woda w zatoce, która nie zamarza przez cały rok. Różnica temperatur między wodą pobraną do schłodzenia reaktora, a wypuszczaną z powrotem do morza sięga 10 stopni Celsjusza. Problem z kąpaniem się nie wynika z obawy przed promieniowaniem radioaktywnym, ale z mocy zainstalowanych pod wodą turbin. Kąpiący mogliby zostać wciągnięci pod wodę i utonąć. Na kąpieliska wybiera się więc brzeg sąsiedniej wyspy - Kaunissaari lub plażę już na kontynencie w Lahdenpera. A potężna elektrownia Olkiluoto dosłownie ginie w gąszczu wysokich drzew.
W okolicy, w dozwolonej odległości od terenu elektrowni nie brakuje wędkarzy i ludzi uprawiających sporty wodne. Taki turysta tu przyjeżdża. W okolicznych miasteczkach wolny czas spę-dzają też pracownicy elektrowni, którzy po zakoń-czeniu kontraktów wyjadą do domów w Niemczech, Francji i Polsce.

Trzy pytania do...

Jarosława Dąbkowskiego, kierownika prac wykonywanych przez polską Elektrobudowę na terenie budowy OL3.

Elektrownię budują Polacy. Ilu Polaków pracuje przy budowie trzeciego bloku elektrowni w Olkiluoto?
- Obecnie wykonywane są przede wszystkim prace związane z elektryką. Tym zajmuje się Elektrobudowa, tylko jej pracowników jest tu 300. Ogółem pracuje tu obecnie 700 Polaków. Było nas zdecydowanie więcej, gdy trwały jeszcze intensywne prace budowlane i na budowie przewijało się ponad 3000 ludzi. A my, Niemcy, Estończycy i Litwini jesteśmy tu najliczniejszą grupą.

- Kto chciał tu pracować musiał szukać ofert Elektrobudowy lub innej firmy
związanej z budową OL3?
- Tak. Elelktrobudowa jest tu od 2008 roku. Część pracowników to ludzie zatrudnieni w firmie na stałe i wysłani na kontrakt zagraniczny, część to ludzie zatrudnieni tylko w tym projekcie. Ale dobór osób rozstrzygał się w Polsce, w firmie. Tu są osoby o silnej psychice, gotowi na rozłąkę z rodziną, bo choć za dopłatę 200 euro można do swojego bungalowa sprowadzić żonę, dzieci, to wielu z tego nie korzysta. Fiński to język trudny, klimat surowy, a ludzie wcale nie tak otwarci jak my Polacy. Zdarza się więc, że niektórzy nie wytrzymują i wracają do domu. Ale szybko na ich miejsce pojawiają się nowi.

- Pewnie kuszące są pieniądze?
- Zdecydowanie są wyższe niż w Polsce, ale o szczegółach nie chcę mówić. Do tego bungalow zapewnia firma, wyżywienie na stołówce również. Praca trwa osiem godzin od 7.15 do 15.45, w tym przerwa na lunch. Ponieważ podatki płacimy tu w Finlandii, mamy zapewnione wszystkie świadczenia tu obowiązujące. Tak więc choćby nasz urlop to 26 dni i kolejnych 12 w roku, po jednym za każdy przepracowany miesiąc.
Pytała: Inga Domurat

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!