Jest 11 października roku 1718 . Ten dzień na zawsze zmieni oblicze Koszalina. Co się wtedy stało?
Wybuchł pożar, największy w całej historii miasta. Do zaprószenia ognia doszło około godziny 14, podczas warzenia piwa w jednym z browarów w centrum miasta. Stało się tak wskutek niedbalstwa. Ogień bardzo szybko zajął browar i przedostał się na sąsiednie budynki. Tego dnia wiał bardzo silny wiatr i już po kilku godzinach płonęło całe miasto.
Jaka była skala zniszczeń?
Ogromna. Żywioł zniszczył ponad 80 procent miejskiej zabudowy. Między innymi tego dnia spłonął Zamek Książąt Pomorskich i ratusz, który stał na środku Rynku Staromiejskiego. Koszalin już nigdy nie był taki sam jak wcześniej.
Czy dużo było ofiar?
Otóż nie. Zachowane źródła mówią o jednej ofierze śmiertelnej i pewnej liczbie osób rannych.
Dlaczego tak się stało?
Zdecydował przypadek. Tego dnia większość mieszkańców brała udział w imprezie zorganizowanej poza miastem. To spowodowało, że potencjalnych ofiar było mało, ale też brakowało rąk do gaszenia pożaru, czego efektem była jego olbrzymia skala. To bez wątpienia opóźniło rozwój miasta i na zawsze zmieniło jego architektoniczne oblicze.
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?