- Zwiększyliśmy zakres badań. Musimy mieć stuprocentową pewność, co do podłoża zakażenia, zanim je wskażemy. Ale mogę powiedzieć, że pierwsze wyniki są kontrowersyjne - mówi Ewa Dawidziuk, dyrektor koszalińskiego sanepidu. - Liczba zakażeń mocno wzrosła, bo bakterię salmonelli wykryliśmy u 40 osób, w tym 35 dzieci, czterech wychowawczyń i kierownika kuchni przedszkola.
A to oznacza, że raczej przypuszczenia o tym, że to któreś z dzieci przywlekło salmonellę do Przedszkola nr 22 mieszczącego się przy ul. Chałubińskiego w Koszalinie, trzeba jednak włożyć między bajki. Bo jaki kontakt z dziećmi mógł mieć kierownik przedszkolnej kuchni?
W poniedziałek koszaliński sanepid ma już mieć ostateczne, potwierdzone wyniki prób żywności. - Tylu zachorowań nie można zbagatelizować. W zależności od ostatecznych wyników badań podejmiemy działania. Jakie? Poczekajmy do poniedziałku - dodaje dyrektor koszalińskiego sanepidu.
Przypomnijmy to 24 lipca kilkoro z 61 przedszkolaków zaczęło uskarżać się na bóle brzucha, biegunkę i wymioty - typowe objawy występujące przy zachorowaniach przewodu pokarmowego. Problem w tym, że w kolejnych dniach chorych dzieci przybywało.
Ich liczba sięgnęła 48, nie licząc piątki maluchów, u których przebieg choroby był bardziej ostry, wystąpiło ryzyko zbyt dużego odwodnienia, dlatego trafiły do szpitala. Przedszkole nie dokończyło wakacyjnego dyżuru i 29 lipca zostało zamknięte dla dzieci.
Do piątku sanepid potwierdził zakażenie salmonellą u 40 przebadanych osób.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?