Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

60-letni mężczyzna koczuje w budzie. Najgorsze są zimy

Rajmund Wełnic [email protected]
Jerzy Pietrzak jak mógł urządził się w drewnianej budzie na skraju wsi. Ale jak długo można bytować w takich warunkach?
Jerzy Pietrzak jak mógł urządził się w drewnianej budzie na skraju wsi. Ale jak długo można bytować w takich warunkach? Rajmund Wełnic
60-letni mężczyzna z Lubogoszczy już szósty rok koczuje w drewnianej budzie. Najgorsze są zimy. Tę udało się przetrwać.

Mimo że to już połowa marca, to nad ranem temperatura spada o minus kilkunastu stopni. W altance-składziku na obrzeżach wsi Lubogoszcz jest tak zimno, że zamarzła woda w butelce.

- W nocy nie palę w piecyku-kozie, bo boję się, że w czasie snu się spalę lub zaczadzieję - mówi Jerzy Pietrzak, lokator budy. - Jak naprawdę jest zimno, to grzeję, ale wtedy nie zmrużę oka. Przykrywam się dwoma kołdrami i czekam na ranek.
Skończył 60 lat. Nie ukrywa, że w życiu nie zawsze miał z górki.

- 21 lat mieszkałem z konkubiną, mieszkanie było jej, popegeerowskie - Jerzy Pietrzak opowiada, że nie układało się między nimi. Dostał jeden wyrok za domowe awantury, a po drugim sąd odwiesił pierwszy i mężczyzna poszedł siedzieć. Gdy po roku został przedterminowo zwolniony, nie miał już dokąd wracać, bo wcześniej został z domu wymeldowany.

- Sąsiad użyczył mi tę szopę na swoim podwórku, jakoś ją zagospodarowałem i tak żyję - mówi.
Ostatnią stałą pracę Jerzy Pietrzak miał kilkanaście lat temu. Potem utrzymywał się z tymczasowych zajęć, ostatnio w zeszłym roku kilka miesięcy przepracował na robotach publicznych organizowanych przez gminę.

- Teraz jestem na garnuszku opieki społecznej, dostaję 270 złotych miesięcznie, następne dopiero w kwietniu, a w samym sklepie nam 300 złotych długu - mówi, że mimo to nie załamuje rąk i stara sobie jakoś radzić. Ma dziewięć złotych na dzień. Osiem, gdy zrujnuje budżet wydatkiem na świece.
W lecie gromadzi zapas opału. Czasami jakiś rolnik zawoła go do pomocy w gospodarce.

W budzie, choć ciasnej i skromnej, jest czysto i schludnie. W szafkach poskładane w kostkę ubrania, kuchenka na gaz, a w kącie miska do umycia i środki czystości. Na stoliku miniaturowe radyjko na baterię, bo w altance nie ma prądu. Wody zresztą też nie ma. - Dobrze, że nie choruję - uśmiecha się smutno 60-latek.

Dobrą opinię o mieszkańcu budy potwierdzają ludzie w Lubogoszczy. - W życiu mu się nie poukładało, ale to żaden lump - mówią panie w sklepie. Zawsze można na niego liczyć, przyjdzie, pomoże w polu. - Stara się jakoś przeżyć, a niejeden by się załamał w takich warunkach - mówi mężczyzna spotkany na ulicy.

Jerzy Pietrzak kilka razy pisał do wójta Grzmiącej o przydział jakiegoś malutkiego schronienia. - Wystarczy mi kąt na poddaszu, żeby tylko woda była i prąd, bo człowiek chciałby zobaczyć w telewizji, co się na świecie dzieje - mówi.

Wójt niezmiennie odpisuje, że wolnych mieszkań nie ma. Ostatnio wysyła go ośrodka dla bezdomnych.
- W życiu nie pójdę do ośrodka, ludzie tam na żyletki nie mają, brody po pas i długie pazury - wzdryga się Jerzy Pietrzak.

Wójt Grzmiącej Krzysztof Sysko dobrze zna niewesołą sytuację mieszkańca Lubogoszczy. - Dałbym mu jakieś mieszkanie, ale zwyczajnie nic nie mamy - nasz rozmówca zapewnia, że Jerzy Pietrzak jest pierwszy w kolejce oczekujących.

Gmina ma jednak tylko 50 mieszkań komunalnych. Większość w złym stanie technicznym. - Najchętniej bym je sprzedał najemcom, bo dokładamy do ich utrzymania, np. mamy nakaz wymiany instalacji w mieszkaniu w Storkowie wartym może 10 tys. złotych, co będzie nas kosztować jakieś 2 tys. złotych - wójt mówi, że mieszkanie można kupić już za 5 procent wartości. A wkrótce może bonifikaty podniesie nawet do 99 procent.

Mimo to jakiekolwiek mieszkanie może się zwolnić jedynie w wypadku śmierci samotnego lokatora lub jego wyprowadzki.

- Rozumiem, że nie każdy chce iść do ośrodka dla bezdomnych - przyznaje Krzysztof Sysko i dodaje, że gmina sama nie może wynająć mieszkania od osoby prywatnej na potrzeby swego mieszkańca. Wójt obiecał jednak, że sprawdzi, czy taką możliwość ma Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Jeżeli tak - to postara się, aby GOPS jakieś schronienie dla Jerzego Pietrzaka znalazł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!