Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

61. Wyścigi rowerkowe "Głosu" w Koszalinie za nami [NOWE ZDJĘCIA, WIDEO]

ing
Dziękuję, że jesteście z nami, że nie przestraszyliście się aury. Każdemu życzę podium, choć pamiętajmy, że to tylko zabawa – mówił Marcin Stefanowski, zastępca redaktora naczelnego „Głosu Koszalińskiego”, otwierając wraz z prezydentem Koszalina, Piotrem Jedlińskim, sobotnie 61. Dziecięce Wyścigi Rowerkowe.Od godz. 9 rano wydawaliśmy numery startowe dzieciom, które wcześniej zapisane zostały na nasze zawody. Na szczęście deszcz przestał padać i na stadion Gwardii, na którym tradycyjnie organizujemy nasze zawody, przybywało dzieci i ich rodziców. Ostatecznie bawiło się z „Głosem” prawie 400 dzieci z roczników 2014-2007.   Pierwsze, tuż po godz. 10 wystartowały najmłodsze zawodniczki, 3-letnie dziewczynki. Po nich chłopcy z tego samego rocznika. Dla nich to był debiut w wyścigach „Głosu”. I, jak to zwykle bywa w przypadku tak małych dzieci, to bardziej rodzicom zależało, na którym miejscu ich dzieci dotrą do mety. Doping był ogromny, a dzieci niespiesznie, bez zacięcia, towarzyszącego już starszym zawodnikom, jechały wyznaczony dystans. Te najmłodsze cieszyły się z każdej nagrody, nawet tej pocieszenia, którą otrzymywał każdy, kto stawił się na stracie. Starsze dzieci, chciały wygrać. To było widać. Na mecie zdarzały się łzy. Niektórzy niezadowoleni z trzeciego a nie pierwszego miejsca, które zajęli w wyścigu, nie chcieli w geście protestu stanąć na podium. Ale to były pojedyncze sytuacje. Większość schodziła z roweru z uśmiechem na twarzy.Dzieciom, które stanęły na podium fotoreporter „Głosu” robił zdjęcia. Te publikowane będą w „Głosie Koszalina”. Pierwsze zdjęcia już w najbliższym piątkowym wydaniu.Podczas imprezy rowerkowej dzieci mogły korzystać z dmuchanych urządzeń zabawowych, z konkursów i zabaw proponowanych przez profesjonalnych animatorów z lęborskiej agencji „Przygoda”, jeść za darmo lody JAN, a zwycięzcy poszczególnych startów mogli zrobić sobie obrazek z pasku. Funkcjonariusze policji chętnym znakowali rowery. Podczas imprezy sprzedawane było aktualne wydane „Głosu Koszalińskiego”. Jeden egzemplarz był szczególny, bo jego nabywca wygrywał też rower. Inga DomuratZobaczcie nowe zdjęcia i wideo z imprezy. Wkrótce kolejne.<iframe src="//get.x-link.pl/b38db9dd-0607-9d10-09d9-7b6162c16faa,ae480a98-8e52-c5f4-848d-06d9e389823a,embed.html" width="640" height="360" frameborder="0" webkitallowfullscreen="" mozallowfullscreen="" allowfullscreen=""></iframe><imgsrc="https://c1.staticflickr.com/5/4244/35042013751_2f57af6bf9_b.jpg" width="1024" height="458" alt="logotypy KOS 2"></a><script async src="//embedr.flickr.com/assets/client-code.js" charset="utf-8"></script>
Dziękuję, że jesteście z nami, że nie przestraszyliście się aury. Każdemu życzę podium, choć pamiętajmy, że to tylko zabawa – mówił Marcin Stefanowski, zastępca redaktora naczelnego „Głosu Koszalińskiego”, otwierając wraz z prezydentem Koszalina, Piotrem Jedlińskim, sobotnie 61. Dziecięce Wyścigi Rowerkowe.Od godz. 9 rano wydawaliśmy numery startowe dzieciom, które wcześniej zapisane zostały na nasze zawody. Na szczęście deszcz przestał padać i na stadion Gwardii, na którym tradycyjnie organizujemy nasze zawody, przybywało dzieci i ich rodziców. Ostatecznie bawiło się z „Głosem” prawie 400 dzieci z roczników 2014-2007. Pierwsze, tuż po godz. 10 wystartowały najmłodsze zawodniczki, 3-letnie dziewczynki. Po nich chłopcy z tego samego rocznika. Dla nich to był debiut w wyścigach „Głosu”. I, jak to zwykle bywa w przypadku tak małych dzieci, to bardziej rodzicom zależało, na którym miejscu ich dzieci dotrą do mety. Doping był ogromny, a dzieci niespiesznie, bez zacięcia, towarzyszącego już starszym zawodnikom, jechały wyznaczony dystans. Te najmłodsze cieszyły się z każdej nagrody, nawet tej pocieszenia, którą otrzymywał każdy, kto stawił się na stracie. Starsze dzieci, chciały wygrać. To było widać. Na mecie zdarzały się łzy. Niektórzy niezadowoleni z trzeciego a nie pierwszego miejsca, które zajęli w wyścigu, nie chcieli w geście protestu stanąć na podium. Ale to były pojedyncze sytuacje. Większość schodziła z roweru z uśmiechem na twarzy.Dzieciom, które stanęły na podium fotoreporter „Głosu” robił zdjęcia. Te publikowane będą w „Głosie Koszalina”. Pierwsze zdjęcia już w najbliższym piątkowym wydaniu.Podczas imprezy rowerkowej dzieci mogły korzystać z dmuchanych urządzeń zabawowych, z konkursów i zabaw proponowanych przez profesjonalnych animatorów z lęborskiej agencji „Przygoda”, jeść za darmo lody JAN, a zwycięzcy poszczególnych startów mogli zrobić sobie obrazek z pasku. Funkcjonariusze policji chętnym znakowali rowery. Podczas imprezy sprzedawane było aktualne wydane „Głosu Koszalińskiego”. Jeden egzemplarz był szczególny, bo jego nabywca wygrywał też rower. Inga DomuratZobaczcie nowe zdjęcia i wideo z imprezy. Wkrótce kolejne.<iframe src="//get.x-link.pl/b38db9dd-0607-9d10-09d9-7b6162c16faa,ae480a98-8e52-c5f4-848d-06d9e389823a,embed.html" width="640" height="360" frameborder="0" webkitallowfullscreen="" mozallowfullscreen="" allowfullscreen=""></iframe><imgsrc="https://c1.staticflickr.com/5/4244/35042013751_2f57af6bf9_b.jpg" width="1024" height="458" alt="logotypy KOS 2"></a><script async src="//embedr.flickr.com/assets/client-code.js" charset="utf-8"></script> Radek Koleśnik
Dziękuję, że jesteście z nami, że nie przestraszyliście się aury. Każdemu życzę podium, choć pamiętajmy, że to tylko zabawa – mówił Marcin Stefanowski, zastępca redaktora naczelnego „Głosu Koszalińskiego”, otwierając wraz z prezydentem Koszalina, Piotrem Jedlińskim, sobotnie 61. Dziecięce Wyścigi Rowerkowe.

Od godz. 9 rano wydawaliśmy numery startowe dzieciom, które wcześniej zapisane zostały na nasze zawody. Na szczęście deszcz przestał padać i na stadion Gwardii, na którym tradycyjnie organizujemy nasze zawody, przybywało dzieci i ich rodziców. Ostatecznie bawiło się z „Głosem” prawie 400 dzieci z roczników 2014-2007.
Pierwsze, tuż po godz. 10 wystartowały najmłodsze zawodniczki, 3-letnie dziewczynki. Po nich chłopcy z tego samego rocznika. Dla nich to był debiut w wyścigach „Głosu”. I, jak to zwykle bywa w przypadku tak małych dzieci, to bardziej rodzicom zależało, na którym miejscu ich dzieci dotrą do mety. Doping był ogromny, a dzieci niespiesznie, bez zacięcia, towarzyszącego już starszym zawodnikom, jechały wyznaczony dystans. Te najmłodsze cieszyły się z każdej nagrody, nawet tej pocieszenia, którą otrzymywał każdy, kto stawił się na stracie. Starsze dzieci, chciały wygrać. To było widać. Na mecie zdarzały się łzy. Niektórzy niezadowoleni z trzeciego a nie pierwszego miejsca, które zajęli w wyścigu, nie chcieli w geście protestu stanąć na podium. Ale to były pojedyncze sytuacje. Większość schodziła z roweru z uśmiechem na twarzy.
Dzieciom, które stanęły na podium fotoreporter „Głosu” robił zdjęcia. Te publikowane będą w „Głosie Koszalina”. Pierwsze zdjęcia już w najbliższym piątkowym wydaniu.
Podczas imprezy rowerkowej dzieci mogły korzystać z dmuchanych urządzeń zabawowych, z konkursów i zabaw proponowanych przez profesjonalnych animatorów z lęborskiej agencji „Przygoda”, jeść za darmo lody JAN, a zwycięzcy poszczególnych startów mogli zrobić sobie obrazek z pasku. Funkcjonariusze policji chętnym znakowali rowery. Podczas imprezy sprzedawane było aktualne wydane „Głosu Koszalińskiego”. Jeden egzemplarz był szczególny, bo jego nabywca wygrywał też rower.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!