Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

69 lat temu wykonano wyrok na komandora Mieszkowskiego. Pisze Łukasz Gładysiak

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
W powojennej historii Kołobrzegu znaleźć można osoby, bez których dziś nie moglibyśmy cieszyć się ugruntowaną pozycją miasta na Wybrzeżu. Jedną z nich bez wątpienia jest Stanisław Mieszkowski. 16 grudnia 2012 roku, w 60. rocznicę jego śmierci, odsłonięto przy jego pomniku koło latarni morskiej w Kołobrzegu pamiątkową tablicę z życiorysem. Sam pomnik odsłonięto w roku 2007. Jednym z inicjatorów jego budowy była Liga Morska i Rzeczna.

- Stanisław Mieszkowski to postać ważna dla morskiej historii Polski, której rola dla Kołobrzegu jest nieoceniona - mówił w 2013 roku, podczas rozmowy z nami Antoni Szarmach, ówczesny prezes Zarządu Oddziału Ligi Morskiej i Rzecznej w Kołobrzegu. - Jako znawca tematu nadał bieg wydarzeniom, które doprowadziły do szybkiego uruchomienia portu, często wiele ryzykując. Miasto miało szczęście mieć takiego mieszkańca i działacza.

Przez Toruń nad morze

Stanisław Artur Mieszkowski urodził się 17 czerwca 1903 r. w Piotrkowie Trybunalskim. Od najmłodszych lat udzielał się w harcerstwie. Po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej, jako uczeń Gimnazjum im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Siedlcach, zgłosił się ochotniczo do tamtejszego Okręgowego Pułku Piechoty (późniejszego 22. pułku piechoty Wojska Polskiego). Egzamin dojrzałości złożył w wieku 20 lat i po krótkim uczestnictwie w Unitarnym Kursie Piechoty, dostał się w szeregi słuchaczy Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Toruniu. Po jej ukończeniu w 1927 r. rozpoczął służbę w polskich siłach morskich funkcją oficera wachtowego trałowca ORP "Rybitwa".

Kariera Mieszkowskiego nabrała tempa w latach trzydziestych, po uzyskaniu absolutorium Szkoły Oficerów Artylerii we francuskim Tulonie, tej samej, w której nauki pobierał Napoleon Bonaparte. Między 1930 a 1931 r. wykładał w Szkole Specjalistów Morskich w Świeciu, a dwa lata po jej opuszczeniu rozpoczął służbę jako I oficer artylerii niszczyciela ORP "Burza". Po roku był już kierownikiem Referatu Broni Szefostwa Artylerii i Służby Uzbrojenia w Kierownictwie Marynarki Wojennej.

W połowie lat trzydziestych służył między innymi jako dowódca torpedowca ORP "Ślązak" czy ORP "Mazur", równocześnie szkoląc kadry Marynarki w gdyńskim Centrum Wyszkolenia Specjalistów Floty. Nadzorował również budowę stawiacza min ORP "Gryf" w stoczni Hawr we Francji, a w drugiej połowie ostatniej przedwojennej dekady wchodził w skład załogi (jako I oficer artylerii) takich jednostek jak ORP "Grom" i ORP "Błyskawica". Uczestniczył zresztą w odbiorze obu okrętów z Wielkiej Brytanii. Krótko przed niemiecką napaścią na Polskę stał na czele, ewakuowanej potem na Wołyń, oddziału Szkoły Podchorążych Marynarki Wojennej.
Rozpoczęcie kampanii wrześniowej zastało Mieszkowskiego na stanowisku dowódcy grupy kanonierek i jednostki ORP "Generał Haller". Uczestniczył w obronie Gdyni oraz, nadzorując działania baterii artylerii w Jastarni, Helu.

Większą część II wojny światowej spędził w obozach jenieckich dla oficerów, kolejno w Nienburgu, Spittal oraz lubuskim Dobiegniewie (Oflag II C Woldenberg). W niewoli zajmował się między innymi nauczaniem języków obcych - biegle znał niemiecki, rosyjski, francuski i angielski.

Po wojnie do Kołobrzegu

Po kapitulacji III Rzeszy zgłosił się do Centralnego Urzędu Morskiego w Gdyni i, jako pracownik cywilny, został skierowany na najdalej w tym czasie wysuniętą na zachód polską placówkę morską (przynależność państwowa Świnoujścia była jeszcze wtedy nierozstrzygnięta) - objął kapitanat portu w Kołobrzegu. Zamieszkał w istniejącej do dzisiaj kamienicy przy ul. Okopowej. Jego syn Witold rozpoczął naukę w pierwszej polskiej szkole w mieście.

Stanisław Mieszkowski od początku aktywnie włączył się zarówno w odbudowę infrastruktury portowej, jak i podnoszenie poniemieckich wraków. Część z nich udało się wyremontować, jednak niemal od razu przejmowali je stacjonujący w Kołobrzegu żołnierze Armii Czerwonej. Mieszkowski pozostawał zresztą w konflikcie z komendanturą radziecką.
Jednym z najważniejszych wydarzeń okresu jego służby u ujścia Parsęty było zorganizowanie w grudniu 1945 r. wizyty przedwojennego ministra i "twórcy polskiego okna na świat - Gdyni" Eugeniusza Kwiatkowskiego. Wraz z nim kreślił wizję przyszłościowej roli Kołobrzegu w morskiej polityce Polski.
W pierwszych tygodniach 1946 r., w stopniu komandora podporucznika powołany został do służby czynnej. Dowodził flotyllą trałowców i organizował, pełniąc obowiązki pierwszego komendanta, Oficerską Szkołę Marynarki Wojennej na Oksywiu. Po roku został mianowany szefem Sztabu Głównego Marynarki Wojennej a w 1949 r. - zastępcą jej dowódcy oraz zwierzchnikiem Floty. W tym czasie zaangażował się także w pracę publicystyczną, będąc między innymi członkiem komitetu redakcyjnego "Przeglądu Morskiego".

Strzał w tył głowy

Na podstawie sfabrykowanych przez Informację Wojskową dowodów, Stanisław Mieszkowski znalazł się wśród siedmiu przedwojennych oficerów marynarki, oskarżonych w tzw. "spisku komandorów". Jak wspominał w wywiadzie udzielonym Stowarzyszeniu "Solidarni 2010" w roku 2012 jego syn Witold: - 20 października 1950 r. wyszedł na spacer z psem i już nie wrócił. Nakaz aresztowania podpisał ówczesny naczelny prokurator wojskowy, generał Stanisław Zarakowski, a samo zatrzymanie nadzorował major Eugeniusz Niedzielin.
Oficer ten, wraz z kapitanem Mikołajem Kulikiem prowadził później brutalne śledztwo. Ówczesny prezydent RP Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski i po marionetkowym procesie, któremu przewodniczył pułkownik Piotr Parzeniecki, Stanisław Mieszkowski został skazany na śmierć. Wyrok wykonano 16 grudnia 1952 r. strzałem w tył głowy. Ciało złożono w nieoznakowanej mogile na "Łączce", na warszawskich Powązkach - miejscu spoczynku ofiar straconych w więzieniu mokotowskim (później przez kilka lat była tam kompostownia i śmietnik).

- Nie można wykluczyć, że ojca pochowano w niemieckim mundurze, by zmylić grabarzy. W tym czasie kary śmierci dla hitlerowców były zjawiskiem powszechnym - mówił Witold Mieszkowski. Relacjonował także moment, w którym dowiedział się o śmierci komandora: - W styczniu 1953 r. poszedłem do Zarakowskiego, powiedział, że wyrok został wykonany. Zadał także prowokacyjne pytanie, czy teraz wierzę w socjalistyczną sprawiedliwość.

Najbliższa rodzina również nie uniknęła szykan.

W 1956 r. pierwszy polski kapitan portu Kołobrzeg został zrehabilitowany.
W roku 2007 staraniami społecznego komitetu pomnik komandora, autorstwa Romualda Wiśniewskiego, odsłonięto tuż obok latarni morskiej w Kołobrzegu. Stanisław Mieszkowski został także patronem skweru. Uli-ce Mieszkowskiego znajdują się również w Gdyni i w jego rodzinnym Piotrkowie. W 2011 r. został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto