Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

700-lat Szczecinka - szansa na własną monetę. Będzie można nią płacić w miejscowych sklepach

Rajmund Wełnic [email protected]
Władysław Fijałkowski z projektem swojego "wartka”. Nazwa monety pochodzi od imienia księcia Warcisława IV, założyciela miasta.
Władysław Fijałkowski z projektem swojego "wartka”. Nazwa monety pochodzi od imienia księcia Warcisława IV, założyciela miasta. Fot. Rajmund Wełnic
W Szczecinku zastanawiają się nad wybiciem własnej monety na jubileusz miasta.

Pomysł w imieniu Polskiego Towarzystwa Historycznego, i to od razu z gotowym projektem monety zgłosił Władysław Fijałkowski: - Urzędy, instytucje, czy zakłady pracy mają prawo emitowania bonów towarowych, które mogą mieć formę żetonów, a te: monet - mówi znany szczecinecki kolekcjoner.

Taka "moneta" może być środkiem płatniczym, ale przy okazji nie lada gratką dla mieszkańców i turystów oraz promocją Szczecinka w roku jego 700-lecia.
Pan Władysław (notabene już jeden z jego przodków po kądzieli Dymitr Chalecki bił monety w XVI-wieku dla księstwa litewskiego) opracował projekt szczecineckiej waluty - "wartka" (od imienia księcia Warcisława IV, założyciela miasta). Na awersie znalazł się wizerunek władcy zaczerpnięty z XVII-wiecznej mapy Pomorza Lubinusa i napis po łacinie, a na rewersie stylizowany gryf z herbu miasta. - Formą plastyczną nawiązuję do monet bitych dawnej - mówi autor.

Pomysł został oficjalnie przedstawiony komitetowi organizacyjnemu obchodów jubileuszu i spodobał się, choć oficjalnej decyzji o wybiciu monety jeszcze nie ma. Władze Szczecinka skłaniają się raczej do powierzenia wybicia monety oficjalnej Mennicy Państwowej.
- Narodowy Bank Polski doraźnie i grzecznościowo użycza wtedy prawa obiegu na np. 2 miesiące - mówi Władysław Fijałkowski. Sęk w tym, że formalności muszą trochę potrwać, a MP zwykle chce, aby bite przez nią monety zaprojektował własny plastyk.

- Przeszkodą mogą być też koszty, bo MP rzadko chce bić nakłady mniejsze niż 20 tys. monet - mówi pan Władysław. - Koszt jednej to około 5-8 zł plus projekt i wykonanie matrycy, co przy budżecie jubileuszu, który ma wynieść milion zł na wszystko, może storpedować pomysł.

Ratunkiem są mennice prywatne, których w Polsce jest już sporo. Te wybiją nawet kilka tysięcy monet dowolnego autora. - Takie monety żetony mogą być wymieniane na towar lub usługi - uważa Władysław Fijałkowski. - Z punktu widzenia kolekcjonerskiego są nawet cenniejsze, bo wybite w mniejszym nakładzie. Przy dobrym zaplanowaniu na wybiciu szczecineckiej monety miasto może nie zarobi, ale może wyjść na "zero", jeżeli monety będą sprzedawane jako pamiątka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!