Grupkę dziewcząt z zapałem wywijających czymś w rodzaju maczug spotkaliśmy w szczecineckim parku. - Ćwiczymy przy pomocy tzw. treningowych POI układy tańca z ogniem - mówi Justyna Cybowska z zastępu Koronis 66. Starszoharcerskiej Drużyny Czarny Eskulap.
To kawałek pończochy wypełniony piaskiem, który imituje prawdziwy POI, czyli kevlarową żagiew na łańcuchu, którą podlewa się naftą i podpala podczas prawdziwych pokazów. Płonące POI, którymi machają spece od tych układów, robią oszałamiające wrażenie po zmroku, gdy w ciemnościach widać tylko świetliste kręgi.
Tak tańczyć z ogniem potrafią najlepsi, szczecineckie harcerki dopiero się uczą "na sucho", ale idzie im coraz lepiej. - Najważniejsza jest koordynacja ruchów i opanowanie poszczególnych elementów - mówią. W wielkim uproszczeniu polega to na kreśleniu POI "8" w różnych płaszczyznach. Brzmi to prosto, ale takie nie jest, zwłaszcza jeżeli uświadomimy sobie, że jakiś poważniejszy błąd na prawdziwym pokazie może się skończyć poparzeniem.
Justyna Czapka uczy koleżanki, jak bezpiecznie machać POI, choć sama także trenuje od niedawna. - Myślę, że za dwa miesiące będziemy gotowe do pokazu tańca z ogniem i zaprezentujemy to podczas czerwcowych obchodów 700-lecia Szczecinka - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?