Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

800 złotych dla każdego

Inga Domurat [email protected]
Zbigniew Gołębiewski z Koszalina jest listonoszem Poczty Polskiej i nie zamierza pracować gdzie indziej.
Zbigniew Gołębiewski z Koszalina jest listonoszem Poczty Polskiej i nie zamierza pracować gdzie indziej. Fot. Piotr Czapliński
Po lekarzach, pielęgniarkach i celnikach podwyżek domagają się pocztowcy. Grożą strajkiem, jeśli firma nie spełni ich żądania.

A postulat dotyczy płac. 800 zł brutto podwyżki dla każdego pracownika. Dziś jeszcze urzędy pocztowe w regionie pracują normalnie, ale za kilka dni sytuacja może się zmienić.

- Na razie wstrzymujemy się z decyzją o strajku. Jej podjęcie zależy od efektu rozmów, jakie teraz toczą nasi przedstawiciele i inne związki z warszawską centralą. Wszystko będzie jasne za kilka dni - mówiła nam Grażyna Gabrysiak, szefowa NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej w Koszalinie, najsilniejszego związku w regionie. - Żadne z naszych wcześniejszych żądań nie zostało dotąd spełnione, dlatego nie mamy wyjścia, musimy walczyć o swoje.

Już chcieli strajkować
Przypomnijmy tylko, że już w maju ubiegłego roku niewiele brakowało do strajku. Wtedy to "Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej nie zgodziła się na zakończenie sporu zbiorowego z pracodawcą. Zorganizowała referendum wśród pracowników. W regionie koszalińskim zdecydowana większość z około 1.300 pracowników opowiedziała się za przystąpieniem do strajku, który miał się rozpocząć z końcem czerwca. Wtedy "Solidarność" domagała się 5-procentowych podwyżek płac, by każdy z pracowników zarabiał o 150 złotych więcej i nie mniej niż 1.500 złotych. Żądała sensownego rozwiązania problemu doręczania druków bezadresowych (czyli najczęściej gazetek reklamowych). Sprzeciwiała się też komercjalizacji firmy.

Siostry były szybsze
Do strajku nie doszło, bo pocztowców ubiegły pielęgniarki, które szturmowały kancelarię premiera. Potem były wybory parlamentarne i oczekiwanie, że jednak postulaty dyrekcja poczty spełni. Tak się nie stało i dziś "Solidarność", jak i pozostałe związki zawodowe w Poczcie Polskiej, domagają się tylko jednego - podwyżki. I dla każdego ma ona wynieść 800 zł brutto.

- Tak, dziś przedmiotem negocjacji są tylko płace. W zależności od efektów rozmów z generalną dyrekcją w Warszawie będziemy decydować, co dalej. Na dziś przystąpienia do strajku nie wykluczamy - dodała Grażyna Gabrysiak. A jeśli do niego dojdzie, klienci będą musieli się liczyć prawdopodobnie z nieczynnymi okienkami w urzędach pocztowych i niedostarczaniem przesyłek pocztowych przez listonoszy.

Skarżą się na pocztę
Problem w tym, że strajku jeszcze nie ma, a wielu klientów poczty już teraz skarży się na jakość jej usług. Wciąż odbieramy sygnały od naszych Czytelników, którzy nie mogą doczekać się przesyłki albo wysłali list, a ten do adresata nie dotarł. Wielokrotnie opisywaliśmy też żale klientów poczty. Skarżyła się nam jeszcze w ubiegłym roku m.in. Elżbieta Gabrylewicz z Połczyna Zdroju, która wysłała listem poleconym przesyłkę do znajomego do Francji, a ta nigdy do niego nie dotarła. - W tej przesyłce były bardzo ważne dokumenty niezbędne do tego, by mógł podjąć pracę - mówiła nam kobieta.

Do redakcji zgłaszało się wielu rozczarowanych klientów poczty, którzy adresowane do nich kartki bożonarodzeniowe odebrali w styczniu.

Korzysta prywatna konkurencja
W takiej sytuacji nietrudno się domyślić, że poczta od dawna ma wewnętrzne problemy. I nie ma się co dziwić, że jest to na rękę prywatnemu Operatorowi Pocztowemu PAF z Białegostoku, który ma swoje oddziały w wielu miastach Polski, również w Koszalinie. Młoda firma, która powstała w 2006 roku, kieruje swoją ofertę do firm, ale też i indywidualnych klientów. - Jesteśmy tańsi od poczty - powiedziała nam Magdalena Kurda, specjalista do spraw public relations w PAF. - Poza tym nasza firma stworzyła system informatyczny, dzięki któremu klient ma pełną kontrolę nad swoją korespondencją. Wie, gdzie i kiedy wysłał przesyłkę i może ustalić miejsce jej pobytu. Realizujemy również opłaty rachunków, szybkie przekazy pieniężne, wynajmujemy też skrytki pocztowe. I coraz liczniej zatrudniamy byłych pracowników Poczty Polskiej.

Przejmują pracowników
Z informacji przekazanej przez PAF wynika, że w swoich 48 oddziałach już teraz zatrudnia 23 byłych listonoszy konkurencyjnej poczty. - Każdy z nich może awansować na przedstawiciela handlowego firmy - dodaje Magdalena Kurda. - I wtedy oprócz podstawowej pensji, której wysokość w zależności od regionu waha się od 1.500 do 2.000 zł netto, zarabia też na prowizji od doręczonych przesyłek oraz od pozyskanego klienta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera