Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

9 lat więzienia dla Roberta L. za strzelaninę w Połczynie [wideo]

Joanna Krężelewska
Piątkowy wyrok Sądu Okręgowego w Koszalinie jest nieprawomocny. Robertowi L. przysługuje prawo do apelacji.
Piątkowy wyrok Sądu Okręgowego w Koszalinie jest nieprawomocny. Robertowi L. przysługuje prawo do apelacji. Joanna Krężelewska
A dokładnie za przekroczenie granic obrony koniecznej, usiłowanie zabójstwa i posiadanie broni palnej bez zezwolenia. Sąd nie miał wątpliwości, ze Robert L. chciał zabić.

W kwietniu 2013 roku w barze Połczynie Zdroju doszło do szarpaniny między dwoma mężczyznami. Z zeznań pobitego wynika, że chcąc się zemścić, zebrał grupę kolegów i uzbrojeni w pałki napadli na piwnicę, w której przebywać miał "wygrany" bójki. Nie było go. Był za to 46-letni Robert L., który został dotkliwie pobity.

Najście na piwnicę, co zapowiedzieli sprawcy, powtórzyło się następnego dnia. I znów szukanej osoby nie było, był za to Robert L. z trzema kolegami.

- Bezsprzecznie 21 kwietnia doszło do najścia. Napastnicy byli uzbrojeni i niebezpieczni - podkreślił w mowie końcowej prokurator Jarosław Zając. Kilkunastu mężczyzn próbowało się wedrzeć do piwnicy jednocześnie przez okno i wyważając drzwi. Robert L. sięgnął po broń - pistolet maszynowy Sten z czasów II wojny światowej. Zaczął strzelać do Patryka L., który próbował wybić szybę. - Oskarżonemu przysługiwało prawo do obrony, ale przekroczył jej granice. Była to obrona niewspółmierna do ataku - podkreślał oskarżyciel. Kiedy padły strzały, uzbrojeni w pałki mężczyźni zaczęli uciekać. L. ruszył za nimi w pościg. - Strzelał w plecy uciekających, ze strony których już nic mu nie groziło. Jednego postrzelił. Musiał przewidywać skutek swojego działania w postaci możliwego odebrania życia - prokurator argumentował najcięższy zarzut - usiłowanie zabójstwa.

Postrzelony przez okno mężczyzna trafił do szpitala - miał m.in. przestrzelony łokieć, śledzionę. Jednego z uciekających kula trafiła w szyję. Obaj jednak zarzekali się, że do obrażeń doszło w inny sposób - m.in. od upadku na... deskę z gwoździem. - Przez szacunek dla powagi stron nie będę komentował tych bredni - podsumował prokurator.

Urszula Kocińska, która broniła Roberta L. podkreślała, że jej klient odpierał bezpośredni i bezprawny zamach. Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał mężczyznę za trzy czyny. Postrzelenie w piwnicy Patryka L., który atakował przez okno, uznano za przekroczenie granic obrony koniecznej - działanie z zamiarem pozbawienia życia - i nadzwyczajnie złagodzono karę na 3 lata. Strzały do uciekających - usiłowanie zabójstwa i 8 lat. Za posiadanie broni - rok. Wyrok łączny to 9 lat.

**Więcej czytaj w sobotnio - niedzielnym papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".

Czytaj e-wydanie »

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!