Pan Adam z brązu stanął na szczecineckim deptaku, tuż obok dawnego "blaszaka", w miejscu, które za życia przemierzał codziennie. Tędy szedł ze swojego domu z obserwatorium na szczycie dachu borykać się z władzami, które na jego pasję patrzyły a to z niedowierzaniem, to znowu z irytacją.
Jak to możliwe, że ten skromny człowiek w 2 lata po lądowaniu człowieka na Księżycu organizował wystawę skały przywiezionej przez misję Apollo 11? Dlaczego w swojej pracowni wyświetla filmy o amerykańskich astronautach?
Przecież towarzysze radzieccy też latali w kosmos. O tych migawkach ze wspomnień o ojcu mówiła w bardzo osobistym przemówieniu profesor Stefania Giedrys-Kalemba, córka pana Adama. To ona m.in. wraz z bratem Janem Giedrysem i wnukiem Adasiem odsłaniała rzeźbę.
- To dla nas wielki zaszczyt i wyróżnienie - dziękowała władzom Szczecinka za ufundowanie pomnika.
Rzeźbę wykonała Dorota Dziekiewicz-Pilich, uznana artystka rodem ze Szczecinka, która sama jeździła na obozy astronautyczne organizowane przez A. Giedrysa. W swoją pracę włożyła całe serce i kapitalnie uchwyciła niecodzienną osobowość astronoma-amatora, który przez całe dziesięciolecia pozwalał kolejnym pokoleniom młodych mieszkańców Szczecinka nie tylko oglądać przez teleskop gwiazdy z bliska, ale też marzyć i pokazywać możliwości.
Pan Adam siedzi przy swoim codziennym warsztacie pracy, czyli maszynie do szycia, na której leży luneta. Sam astronom zdaje się sięgać ręką po gwiazdy.
Wśród obserwujących odsłonięcie nie mogło zabraknąć Jarosława Brancewicza i Władysława Fijałkowskiego, uczniów pana Adama, których zaraził swoją pasją. To oni w rok po śmieci swego mistrza ponownie ściągnęli do Szczecinka próbkę gruntu księżycowego, tym razem z misji Apollo 15.
- Cieszę się, że ten pomnik w końcu stanął w Szczecinku - powiedział nam J. Brancewicz. - Przecież rośnie już pierwsze pokolenie, które nie znało pana Adama.
Rzeźba spodobała się zresztą chyba wszystkim, choć już sąsiedztwo skweru, który zwykle okupują amatorzy tanich win, niekoniecznie. Ryzykowne jest też ulokowanie pomnika niemal na środku deptaka, po którym krążą auta dostawcze. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas nie wykluczył, że jeżeli lokalizacja się nie sprawdzi, to na rzeźbę znajdzie się inne miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?