Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Domański zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Polski psich zaprzęgów

(r)
Sezon startów przypada na późną jesień i zimę. Ten najbliższy zapowiada się – szczególnie po starcie w Mikołowie – obiecująco. Pozostaje tylko trzymać kciuki. Zaprzęg Adriana Domańskiego z Mayą, Wichitką Ruby i Izzie pędzi po medal w Mikołowie na… dwóch kółkach
Sezon startów przypada na późną jesień i zimę. Ten najbliższy zapowiada się – szczególnie po starcie w Mikołowie – obiecująco. Pozostaje tylko trzymać kciuki. Zaprzęg Adriana Domańskiego z Mayą, Wichitką Ruby i Izzie pędzi po medal w Mikołowie na… dwóch kółkach Kamil Krzyżak
Adrian Domański, nauczyciel z Grzmiącej, zdobył brązowy medal na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski psich zaprzęgów. Teraz pora na mistrzostwa świata.

To pierwszy tegoroczny start w zawodach psich zaprzęgów, które - jak się okazuje - wcale nie potrzebują śniegu, aby się ścigać. Mistrzostwa kraju tzw. warunkach bezśnieżnych w międzynarodowej obsadzie rozegrano w Mikołowie na Śląsku. Impreza przyciągnęła wiele załóg, w tym z Rosji, Czech, Słowacji i Węgier. - W jednej z najmocniej obsadzonych klas C1-cztery psy siberian husky Adrian Domański zajął trzecie miejsce zdobywając brązowy medal i tytuł drugiego wicemistrza Polski - mówi Monika Domańska, żona mistrza i także zapalona maszerka, która razem z mężem mieszka w Nowym Chwalimiu. Tu trzymają małą sforę psów rasy siberian husky. W mistrzowskim zaprzęgu pobiegły cztery z nich: Maya i Wichitka z przodu oraz Ruby i Izzie z tyłu.

Osiągnięcie maszera z powiatu szczecineckiego jest tym bardziej godne podziwu, że pierwszego dnia w wózku, na którym jechał odpadło koło i ukończył bieg na dwóch kołach zajmując czwarte miejsce. - Drugiego dnia udało się nadgonić i zdobyć pudło - dodaje pani Monika. To jednak dopiero przetarcie przed cyklem zimowych startów, których ukoronowaniem będą przyszłoroczne mistrzostwa świata w szwajcarskim Kandersteg. Oprócz codziennych treningów i przygotowań sen z oczu szczecineckim maszerom spędzają kwestie finansowe, które wiążą się z tak dalekim wyjazdem. Na pewno warto wesprzeć sportowców dwunożnych i czworonożych, którzy mają już na swoim koncie m.in. szóste miejsce na mistrzostwach świata sprzed dwóch lat i kilka tytułów mistrza Polski.

Wielka miłość Adriana i Moniki Domańskich do siberianów zaczęła się kilkanaście lat temu. Świeżo upieczeni absolwenci studiów chcieli kupić jakiegoś psa, pan Adrian pochodzi ze Szczecinka i dostał pracę w szkole w Grzmiącej. Tam dołączyła do niego żona, która dostała pracę w stacji naukowej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w pobliskim Storkowie. Kupili wtedy siberiana husky, suczkę Sakrę.

Husky kocha ruch, roznosi go energia i to nie jest pies dla domatorów wylegujących się na kanapie. Wielokilometrowe wycieczki rowerowe stały się codziennym rytuałem państwa Domańskich. I tak - krok po kroku, od jednej wystawy do drugiej, trafili w końcu na pierwsze zawody maszerów, czyli psich zaprzęgów. Ten fascynujący sport pochłonął ich na dobre. Jest się czym upajać, zaprzęg potrafi mknąć z prędkością nawet 40 km/h. - Trenujemy przeważnie od września do maja - opisują swoje życie koncentrujące się bez cienia przesady wokół psów.

- Jesienią, jak tylko robi się troszkę chłodniej, zaczynamy od króciutkich dystansów na wózku z obciążeniem. Stopniowo wydłużamy trasy. Z czasem wprowadzamy treningi szybkościowe. Trenujemy w systemie - dwa dni treningu, dzień przerwy lub - trzy dni treningu, dwa dni przerwy. Przed zawodami robimy ciut dłuższą przerwę. Z końcem kwietnia, początkiem maja zaczynamy wyciszać psiaki. Jeśli jest chłodno robimy krótkie, delikatne treningi, a gdy robi się ciepło zaprzestajemy ich w ogóle. Psiaki spędzają lato na wybiegu na ogrodzie bawiąc się razem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!