Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera gruntowa w Koszalinie. Powinny zostać tu tylko łąki

Rafał Wolny
Od lat 70. na części sprzedanego przez AMW terenu działał wojskowy ogród działkowy.  Obecnie jest zamknięty, a prywatne inwestycje emerytowanych wojskowych popadają w ruinę
Od lat 70. na części sprzedanego przez AMW terenu działał wojskowy ogród działkowy. Obecnie jest zamknięty, a prywatne inwestycje emerytowanych wojskowych popadają w ruinę Radek Koleśnik
Niektóre wątki tak zwanej koszalińskiej afery gruntowej trafiły już przed oblicze Temidy. Sąd nakazał AMW wypłacenie odszkodowania za sprzedaż terenu wraz z ogrodami działkowymi.

Opisywana przez nas w zeszłym roku kontrowersyjna sprzedaż 27 hektarów w pobliżu koszalińskiego zalewu wciąż nie została wyjaśniona. Ustaliliśmy jednak, że trwają aż trzy postępowania prokuratorskie w tej sprawie.

Dwa z nich prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota, a jedno Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Śledczy analizują między innymi prawidłowość ogłoszenia przetargu na sprzedaż gruntów przez Agencję Mienia Wojskowego oraz podejrzenie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej poprzez ich zbycie poniżej rzeczywistej wartości.

Przypomnijmy, że 27 hektarów atrakcyjnie położonej ziemi sprzedano ledwie za kwotę około... 850 tysięcy złotych. Do tego krótko po kupnie gruntów nowi właściciele wystąpili do ratusza o ich przekształcenie z terenów zielonych w budowlane, co znacznie podniosłoby ich wartość.

Koszaliński magistrat przystąpił do prac nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego dla tych okolic. Prawidłowość związanej z tym procedury również znalazła się wśród wątków, które stały się obiektem badań śledczych.

Przy postępowaniu pracuje między innymi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z naszych informacji wynika, że przy okazji postępowań miano przesłuchać również przedstawicieli władz.

Jako pierwszy podejrzeń co do prawidłowości sprzedaży atrakcyjnych gruntów w pobliżu zbiornika retencyjnego nabrał gen. Witold Niedek. Emerytowany dowódca Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie był jednym z użytkowników znajdujących się na sprzedanym terenie wojskowym ogrodów działkowych. To właśnie on złożył do warszawskiej prokuratury wniosek o zbadanie ogłoszonego przez Agencję Mienia Wojskowego przetargu.

Jednocześnie sam wystąpił na drogę sądową, domagając się od AMW odszkodowania za utracone mienie. - Nie dość, że jako działkowcy nie otrzymaliśmy prawa pierwokupu, to z dnia na dzień sprzedano grunt wraz z naszymi nasadzeniami, instalacjami i zabudowaniami. Tych inwestycji ani nie uwzględniono w wycenie, ani nie wypłacono nam rekompensaty - podnosi Witold Niedek, który do pozwu o zapłatę dołączył szczegółowy operat wartości zagospodarowanej działki.

W postępowaniu upominawczym Sąd Rejonowy w Koszalinie uznał jego racje i nakazał AMW zapłacenie mu 17,5 tys. zł. Agencja zgłosiła jednak swój sprzeciw i sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Szczecinie (nie ma jeszcze terminu posiedzenia).

Jak pisaliśmy wyżej, w szerszym zakresie prawidłowość działań agencji badają także prokuratury. Rejonowa dla Warszawy-Ochoty wszczęła aż dwa odrębne postępowania, ale przed długim weekendem śledczy nie byli w stanie przekazać nam szczegółów dotyczących ich zakresu. Znamy natomiast wątki sprawdzane przez koszalińską "okręgówkę". - Postępowanie dotyczy podejrzenia wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w AMW, poprzez sprzedaż gruntów za kwotę niższą od ich wartości - informuje rzeczniczka Aneta Skupień. - Drugim wątkiem jest kwestia prawidłowości przygotowania zmian w planie zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.

Śledczy powołali biegłego, który ma ocenić realną wartość rzeczonych gruntów. Na zlecenie prokuratury czynności w sprawie prowadzi także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Jak zapewniono nas w ratuszu, w przygotowywanym planie zagospodarowania przestrzennego dla tych okolic kontrowersyjne 27 ha pozostanie jako teren pod zieleń nieurządzoną. - Możliwość inwestycji w budownictwo jedno- i wielorodzinne ustalimy tylko dla terenów sąsiadujących od strony zalewu. Przewidziane będzie tu także miejsce na hotel - uściśla Robert Grabowski, rzecznik magistratu.

Sprzedaż za bezcen

Grunt kilkaset metrów od zbiornika retencyjnego AMW wystawiła na sprzedaż w 2012 r. Cena wywoławcza za 6 ha, na których znajdował się ogród działkowy wyniosła 160 tys. zł, a 21 ha obok wystawiono za 550 tys. zł. Dla porównania 10 arów działki budowlanej po sąsiedzku kosztuje 100-120 tys. zł. Niską cenę AMW tłumaczyła m.in. faktem, że w planie zagospodarowania przeznaczono ten teren pod "zieleń nieurządzoną, łąki i ogrody". Miasto nie skorzystało z atrakcyjnej oferty, co wiceprezydent Tomasz Sobieraj tłumaczył... brakiem wiedzy i niechęcią do spekulacji . Ostatecznie ziemię kupiły osoby z branży nieruchomości oraz pośrednio i bezpośrednio związane z politykami. Mniejszą działkę za 300 tys. zł, większą za 555 tys. zł. Krótko po zakupie złożyli w ratuszu wnioski o zmianę planu zagospodarowania na "zabudowę mieszkaniową, jednorodzinną".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!