- Do tego proszę sobie wyobrazić, że z informacji, które do nas dotarły wynika, że wcale nie chodzi o usuwanie awarii, ale o jakąś inwestycje! Dlaczego nie poczekają z tym do wiosny? Przecież tu mieszka tyle rodzin z małymi dziećmi. Większość z nas ma co prawda ogrzewanie gazowe, ale do uruchomienia sterowania pieca potrzebny jest prąd - dodaje B. Borowska.
Łucja Węsierska, dyrektorka Rejonu Energetycznego przekonuje, że prac w Rościęcinie przełożyć się nie dało. - Właściwie już je przełożyliśmy ze stycznia na luty. Właśnie z powodu mrozów. Mamy jednak wykonawcę spoza Kołobrzegu, który dłużej czekać nie może - tłumaczy. Chodzi o montaż sterowanych radiowo urządzeń, które mają w przyszłości ułatwić lokalizację awarii. To ma z kolei przyspieszyć ewentualną naprawę. Rzecz w tym, że rozpoczynająca się dziś operacja wymaga wymiany słupa, a co za tym idzie, sprowadzenia ciężkiego sprzętu na podmokły teren w okolicach Rościęcina. - Dlatego musimy działać, gdy zmrożony grunt pozwala na pracę.
Z zapewnień dyrektorki wynika, że zapowiedziany czas 7,5 godziny dziennie bez prądu, uda się skrócić. - Uruchomimy agregat prądotwórczy. Pozwoli to zredukować przerwy w dostawie prądu do 3,5 godz. dziennie. Prądu nie będzie więc w godz. 8 -10 i 13 - 14. 30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?