Wydarzenie zorganizowano ze zwykłej potrzeby dbania o środowisko, ale też frustracji, że wiele osób za nic ma nie tylko segregację śmieci, ale też walnie przyczynia się do tego, że odpadki wyrzucane są gdzie popadnie. W trakcie akcji zdecydowano się na działania w jednej okolicy, by zbędnie się nie rozpraszać. By skoncentrować wszystkie siły w jednym miejscu.
- Co nam po kontrolach straży miejskiej, fotopułapkach, czy pracy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, skoro to kropla w morzu - przyznaje Zbigniew Kos z koszalińskiego oddziału Ligi Ochrony Przyrody. - Tego samego dnia podczas naszej akcji zobaczyłem stertę śmieci na ul. Lutyków przy Lidlu. Okolice Jeziora Lubiatowskiego też wyglądają nieciekawie. Wszędzie pełno śmieci zostawionych najprawdopodobniej po wędkarzach. Dziękuję panu Tomaszowi Ucińskiemu, prezesowi PGK Sp. z o.o. w Koszalinie, za udostępnienie worków na śmieci. Szkoda, że świadomość ekologiczna niektórych ludzi jest mała. Ale kropla drąży skałę. Trzeba o tym informować, uświadamiać i dawać przykład. Sprzątanie po sobie to naprawdę żadna filozofia, wymaga minimalnego wysiłku - podsumował organizator akcji.
Zobacz także: Tak mieszkańcy Koszalina podrzucają śmieci. Nagrania z fotopułapek Straży Miejskiej w Koszalinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?