Akcja instalacji by-passu na PGE Narodowym rozpoczęta

Wykrycia wady jednego ze stalowych łączników lin podtrzymujących iglicę stadionu spędza sen z powiek szefostwu spółki PL.2012+ będącej operatorem Narodowego już od dobrych kilku tygodni. W końcu jest jednak przełom w sprawie bowiem włoska firma Cimolaj wyprodukowała i dostarczyła na teren obiektu niezbędne części zabezpieczające zaistniałą usterkę materiałową. Konstrukcja waży ok. 6 ton i jest montowana na wysokości 45 metrów nad płytą boiska. Dodajmy, że Cimolai to ta sama firma, która wykonała konstrukcję dachu, kiedy obiekt był budowany.

Po wykonaniu niezbędnego zabezpieczenia będzie powstawał plan naprawy całej konstrukcji. Tu trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość bowiem materia jest skomplikowana i niewykluczone są dalsze ekspertyzy i konsultacje. Operator PGE Narodowego zapowiada wkrótce kolejne cykliczne komunikaty wobec postępu spraw.

Wcześniej spółka zarządzająca obiektem informowała, że specjalistyczne badania, które wykonano w ubiegłym tygodniu, nie wykazały, aby wykryta wada się powiększała, a uszkodzenie jest stale monitorowane. Prezes operatora PGE Narodowego Włodzimierz Dola tłumaczył w ubiegłym tygodniu, że sam bypass nie pozwoli na to, aby stadion wrócił do funkcjonowania. Pozwoli natomiast głębiej przyjrzeć się usterce. Najwcześniej po montażu bypassu będzie można powiedzieć, do kiedy obiekt pozostanie zamknięty całkowicie, a kiedy będą mogły zostać ewentualnie uruchomione części muzealne i biurowe. Nikt nie potrafi też na razie powiedzieć, kiedy obiekt może wrócić do pełnej funkcjonalności. Już wcześniej pojawiły się głosy poważnie świadczące o obawach czy chociażby zaplanowana na 13 maja żużlowa Grand Prix odbędzie się na nadwiślańskim obiekcie w terminie.