Informacja gruchnęła po południu. Wydawała się niewiarygodna, jednak szybko została potwierdzona przez stołeczną policję: Andrzej Lepper powiesił się w biurze "Samoobrony". Policję zawiadomiono krótko po godz. 16. Leppera znaleźli jego współpracownicy.
Szef "Samoobrony" był powszechnie znany w naszym regionie. Wielokrotnie z nim rozmawialiśmy. - Nigdy nie lubiłem, jak funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu krzątali się po moim podwórzu. Zawsze odsyłałem ich do hotelu. Za czasami, gdy byłem wicepremierem, nie tęsknię. Za wielką polityką - tak - mówił nam całkiem niedawno Andrzej Lepper, gdy odwiedziliśmy go w jego rodzinnym gospodarstwie w Zielnowie pod Darłowem. Tuż po informacji o jego śmierci, mało kto z jego otoczenia wierzył w to, co się stało.
- Miał taki silny charakter. Zawsze dążył do poprawy losu ludzi ciemiężonych. To wciąż do mnie nie dociera - mówił Jan Łączny, były poseł Samoobrony z Koszalina.
- Szok - kręcił głową Jan Szlufik, wójt gminy Malechowo, były członek "Samoobrony", partii, która w powiecie sławieńskim święciła swego czasu wielkie triumfy. - Leppera znałem od 1980 roku, gdy zatrudniłem go jako kierownika gospodarstwa rolnego w Kusicach - wspominał Szlufik.
- To był wspaniały rolnik, trzymał dyscyplinę. Był twardym i zdecydowanym facetem, którego cechy ujawniły się później, gdy stanął na czele "Samoobrony" - mówił wójt gminy Malechowo. - Choć nasze polityczne drogi rozeszły się kilka lat temu, to miałem kontakt z nim, z jego rodziną. Nie jest tajemnicą, że bardzo przeżywał ciężką chorobę syna, który prowadził gospodarstwo rolne w Zielnowie. Mimo to nigdy bym nie przypuszczał, że stanie się to, co się stało - dodawał na gorąco Szlufik.
Jeszcze bardziej zżyty z Lepperem był wójt gminy Darłowo Franciszek Kupracz. - Nie wierzę w to, Andrzej był moim kolegą, rozmawialiśmy dwa tygodnie temu przez telefon i nic nie wskazywało na to, że sprawy się tak potoczą - mówił Kupracz. - Faktem jest, że przeszedł w ostatnim czasie sporo nieszczęść, bo nie tylko syn chorował, wiem, że zmarł mu ojciec. Poza tym w gospodarstwie pojawiły się kłopoty, po tym jak padła część zwierząt. Piątek to bardzo smutny dzień - wzdychał Kupracz.
- Politycznie dzieliły nas Himalaje, ale obaj reprezentowaliśmy ten sam region - mówił wiceminister Stanisław Gawłowski z Platformy Obywatelskiej. - Poza polityką Andrzej Lepper był bardzo zaangażowany w sprawy regionu, a przede wszystkim w sprawy zwykłych ludzi. Jeszcze niedawno zapowiadał powrót do polityki. Naprawdę trudno uwierzyć w to, co się stało - mówił Gawłowski.
Rozmawialiśmy też ze znanym człuchowskim jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim, do którego Andrzej Lepper wybierał się co jakiś czas porozmawiać o życiu i polityce.
- Był chyba u mnie w marcu lub kwietniu tego roku - mówił Jackowski. - Znałem go jeszcze, zanim wszedł do polityki. To był bardzo dobry człowiek, szczery i prawdziwy - komentował. - W tym roku dla "Gazety Pomorskiej" przepowiadałem śmierć znanego polityka w niewyjaśnionych okolicznościach, ale nigdy bym nie przypuszczał, że to będzie właśnie Lepper - mówił Jackowski.
Znany w kraju specjalista od wizerunku politycznego, wieloletni doradca Leppera Piotr Tymochowicz przyznał, że w czwartek rozmawiał z liderem Samoobrony. - Był smutny, a ja namawiałem go do odejścia z polityki - informował Tymochowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?