Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antykampania w Koszalinie: "Solidarność" rozlicza przed eurowyborami

Piotr Polechoński
- Chodzi nam o to, abyśmy mogli iść do tych wyborów z tą świadomością, że rozliczyliśmy polityków, którzy przez ostatnią kadencję zachowywali się antypracowniczo i antyobywatelsko - mówili nam wczoraj związkowcy w Koszalinie. Od lewej stoją: Wiesław Królikowski, sekretarz "Solidarności" w regionie, Danuta Czernielewska, przewodnicząca regionalnej "Solidarności" oraz Ryszard Jancelewicz, związkowiec ze Szczecinka.
- Chodzi nam o to, abyśmy mogli iść do tych wyborów z tą świadomością, że rozliczyliśmy polityków, którzy przez ostatnią kadencję zachowywali się antypracowniczo i antyobywatelsko - mówili nam wczoraj związkowcy w Koszalinie. Od lewej stoją: Wiesław Królikowski, sekretarz "Solidarności" w regionie, Danuta Czernielewska, przewodnicząca regionalnej "Solidarności" oraz Ryszard Jancelewicz, związkowiec ze Szczecinka. Radek Koleśnik
Koszulki z hasłami, plakaty i bilboardy, uliczne akcje - "Solidarność" rozlicza kandydatów do europarlamentu i ostrzega przed oddaniem na nich głosu. - To ciekawa antykampania, ale też ryzykowna - ocenia specjalista od wizerunku.

Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności", ogłosił, że związek rusza z kampanią przestrzegającą przed głosowaniem na kandydujących do Parlamentu Europejskiego obecnych posłów i senatorów, którzy głosowali za rozwiązaniami wymierzonymi - zdaniem związkowców - przeciwko prawom pracowników i obywateli. Wczoraj regionalne władze "Solidarności" ustaliły w Koszalinie jak ta antykampnia będzie wyglądać w naszym regionie. Ta ruszy za kilka dni i będzie się składać z kilku elementów.

Na ulicach Koszalina i pozostałych miastach pojawią się plakaty i billboardy z wytypowanymi - i negatywnie zweryfikowanymi przez związek - kandydatami. Przy kandydatach zobaczymy hasło "Oszukali wyborców" oraz to , za co konkretnie podpadli "Solidarności". Na przykład obok Dariusza Rosatiego, "jedynki" z listy PO kandydującego z okręgu zachodniopomorsko-lubuskiego, będzie można przeczytać "Głosował przeciw referendum w sprawie obowiązku szkolnego dla 6-latków".

Co ciekawe, najpierw pojawią się plakaty, na których będzie tylko zarys postaci i inicjał zamiast nazwiska (na przykład "Dariusz R".). Potem, po kilku dniach, pojawi się już zdjęcie kandydata z pełnym imieniem i nazwiskiem. Na ulicach spotkamy też związkowców w koszulkach z hasłem "Oszukali wyborców" (rozdających ulotki), a każdy polityk na plakacie będzie miał zasłonięte oczy naklejką z adresem strony internetowej, gdzie można poznać szczegóły solidarnościowej inicjatywy.

Związkowa akcja już na starcie wywołała liczne kontrowersje i głosy oburzenia. Zarzuca się jej, że "napiętnowani" w ten sposób są tylko politycy koalicji rządzącej oraz ci, którzy w niej do niedawna byli (Jarosław Gowin) i że "Solidarność" w ten sposób realizuje politykę Prawa i Sprawiedliwości. Krytyka dotyczy też samego pomysłu na negatywną kampanię ("to nie jest rola związku") oraz pokazania polityków z zaklejonymi oczami i inicjałami zamiast nazwiska. - To kojarzy się z tym, jak przedstawiani są przestępcy - słychać głosy.

- Czyjeś skojarzenia nas nie interesują. Wybraliśmy taką formułę, bo naszym zdaniem najlepiej trafi ona do wyborców - ripostuje Wiesław Królikowski, sekretarz "Solidarności" w regionie.

- Nie jest to żadna kampania negatywna, ale właśnie jak najbardziej pozytywna, bo w pełni korzystamy z reguł demokracji. Przypominamy wyborcom jak startujący w wyborach politycy głosowali w ważnych społecznie sprawach. I że głosując tak, a nie inaczej oszukali ludzi, kompletnie ignorując miliony zebranych podpisów w sprawie przeprowadzenia referendów w kwestii sześciolatków i wieku emerytalnego, a tym samym skazali Polaków na życie na gorszych warunkach. Jesteśmy zdania, że takie przypomnienie to nasz obowiązek i właśnie go realizujemy - dodaje. - Nie jesteśmy też żadną przybudówką PiS-u, a nasza akcja jest wyłącznie naszą akcją - podkreśla Danuta Czernielewska, przewodnicząca koszalińskiej "Solidarności".

- Ci kandydaci do europarlamnetu, którzy trafili na nasze plakaty, znaleźli się tu nie dlatego, że należą do tej, czy innej partii, ale dlatego, że w ważnie społecznych kwestiach zajęli takie, a nie inne stanowisko. To było jedyne kryterium - zapewnia Danuta Czernielewska, przewodnicząca koszalińskiej "Solidarności".

Opinia

Mówi Piotr Tymochowicz, specjalista do spraw wizerunku i marketingu politycznego, konsultant w zakresie prowadzenia negocjacji, autor i propagator metod teorii wywierania wpływu.

- Akcja "Solidarności" jest bardzo ciekawa i ale też ryzykowna. Ciekawa, bo w atrakcyjnej formule przypomina wyborcom i politykom na czym polega społeczna kontrola nad tym, co robią politycy. A ta polega właśnie na tym, że przed takimi, czy innymi wyborami przypomina się publicznie, co do tej pory ubiegający się o nowe funkcje politycy zrobili, jakie decyzje podjęli w ważnych dla ludzi sprawach. Wyborcy powinni to wiedzieć, aby ich wybór naprawdę był w pełni świadomy.

Niestety, w naszym kraju zapomnieliśmy o tej oczywistej zasadzie i teraz można usłyszeć głosy, że taka antykampania to jakaś forma "brudnej kampanii", a ci, którzy trafili na plakaty "Solidarności" to niewinne ofiary, prześladowane przez złych związkowców. Tymczasem takie tłumaczenie to jakaś bzdura, nie licząca się z fundamentalnymi zasadami demokracji.

A dlaczego solidarnościowa akcja jest ryzykowna? Bo istnieje prawdopodobieństwo, że część ludzi "kupi" takie tłumaczenie i "Solidarność" na tym straci. Ale nie jest ono wielkie. Spodziewam się raczej, że choć ta antykampania nie odbije się w istotny sposób na wyborczym wyniku, to pozytywnie wpłynie ona na wizerunek związku. Jako tego, który w obronie społecznych interesów idzie na całość i na wojnę z politycznym światem, który, nie ma co się oszukiwać, w naszym kraju jest powszechnie znienawidzony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!