Koszaliński Dom Miłosierdzia Bożego to szczególna placówka. Działa od ośmiu lat (na potrzebujących czeka tu dach nad głową, bezpłatna pomoc lekarska, prawna, psychologiczna oraz ciepły posiłek, opiekę znajdują tu osoby chore, ubogie, walczące z uzależnieniem od alkoholu czy narkotyków). W każdym momencie mieszka tu – razem w wolontariuszami – kilkadziesiąt osób, które trafiają tutaj z całego regionu, często z terenu całej Polski.
- W tej chwili jest nas wszystkich 80 osób – mówi ksiądz Radosław Siwiński, szef stowarzyszenia prowadzącego koszalińską placówkę. Dodaje, że on i wszyscy mieszkańcy zdają sobie sprawę jak wielka odpowiedzialność na nich ciąży. - Funkcjonujemy w zamkniętej przestrzeni i choćby pojedynczy przypadek koronaowirusa oznaczałby z pewnością szybki, gwałtowny przyrost zachorowań, całkowicie zamknięcie i poddanie kwarantannie naszego domu. Mamy też świadomość, że spora część naszych mieszkańców jest chora lub z różnych powodów osłabiona, co w szczególny sposób naraża ich na atak wirusa. Dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby taki scenariusz się nie spełnił – dodaje duchowny.
Aktualnie do placówki nie może wejść nikt z zewnątrz, a mieszkańcy domu ograniczyli wyjścia do niezbędnego minimum. Stołówka, z której codziennie korzystało około 150 osób (bezpłatne posiłki dla każdego) teraz jest zamknięta. Żywieniowa pomoc nie została jednak przerwana, bo każdego dnia (o godz. 13) są wydawane w wejściu do domu gotowe paczki z jedzeniem. Codziennie też - dwa razy, a czasem i częściej - są dezynfekowane wszystkie części narażone na dotyk wielu ludzi, zawieszono również do odwołania możliwość kąpieli dla osób z zewnątrz. W domu został przygotowany specjalny, odizolowany pokój, gdzie trafiają ci mieszkańcy, który źle się poczują. - Na szczęście jak dotąd były to ewidentne przypadki zwykłego przeziębienia, bez objawów charakterystycznych dla koronawirusa. Pilnujemy się też bardzo, aby nie witać się przez podanie ręki, trzymamy od siebie taki zdrowy dystans, bardzo dbamy o higienę – mówi ks. Radosław.
Jak dotychczas nie została zamknięta kaplica i takich planów nikt tutaj nie ma. Cały czas są odprawiane Msze święte. - Ale oczywiście stosujemy się do wytycznych. W trakcie mszy nie uczestniczy w niej więcej niż 50 osób i co ważne Msze święte odprawiamy osobno dla mieszkańców domu i dla osób z zewnątrz. Kaplica jest tak zlokalizowana, że wchodzi się do niej bez potrzeby wchodzenia do naszej placówki. W innym przypadku mogliby do niej wejść tylko nasi podopieczni – podkreśla duchowny. Informuje też, że wszyscy, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy mogą zgłaszać się do Domu Miłosierdzia Bożego. - Uruchomiliśmy dyżury, w ramach których jesteśmy gotowi nieść pomoc różnego rodzaju. W szczególny sposób kierujemy ją do ludzi starszych i samotnych. Jeśli ktoś nie może lub nie chce wyjść z domu, a potrzebne jest zrobienie zakupów lub wykupienie lekarstwa, to można do nas dzwonić każdego dnia - zachęca ksiądz Radosław Siwiński (tel. 94 719 17 70, 660 539 514).
Od poniedziałku ograniczone funkcjonowanie instytucji w Koszalinie
Koronawirus w Koszalinie i woj. zachodniopomorskim. Raport o najnowszych informacjach dotyczących wirusa w regionie
Zobacz także Piotr Jedliński, prezydent Koszalina o kolejnych decyzjach w związku z zagrożeniem koronawirusem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?