W minioną sobotę AZS Koszalin uległ Anwilowi Włocławek 52:72, zbliżając się do niechlubnego rekordu swojej najniższej zdobyczy punktowej w ekstraklasie (48 pkt.). - Anwil twardo bronił, a my nie trafialiśmy zza łuku i za mało graliśmy pod kosz - komentuje po spotkaniu Cameron Gliddon. Australijczyk, dla którego był to debiut w barwach Akademików przyznaje, że sam również zagrał poniżej oczekiwań, ale podkreśla, że musi jeszcze zgrać się z zespołem.
- Byliśmy żądni rewanżu za porażkę w Koszalinie, wygraliśmy i dla nas to spotkanie jest już historią - mówi z kolei David Jelinek, lider gospodarzy, który cieszył się z możliwości spotkania dwóch rodaków reprezentujących barwy AZS. - Na boisku byliśmy jednak wrogami - zaznacza ze śmiechem.
- W Koszalinie nie potrafimy właściwie oceniać ludzi, a teraz Igor Milicić święci tryumfy z Anwilem, który jeszcze niedawno był bliski rozpadu - zauważa Andrzej Bednarski, były arbiter i komisarz FIBA oraz PZKosz, który jest głównym gościem naszego magazynu.
Rozmawiamy z nim jednak nie tyle o meczu, co o ogólnej sytuacji w klubie i zespole. "Nieudolność", to słowo, którego nasz gość używa oceniając drużynę, sztab trenerski i jej zarząd. Wypomina zły dobór zawodników, złe przygotowanie fizyczne, afery alkoholowe i brak korzystania z wartościowych ludzi związanych koszykarsko z Koszalinem. - Nazwałbym to farsą, że koszalińską koszykówką, rządzą ludzie, którzy nigdy piłki nie mieli w rękach - diagnozuje ostro Andrzej Bednarski.
Zapraszamy do oglądania.
Popularne na gk24:
- Rusza budowa drogi ekspresowej S6
- Kierowca toyoty wjechał w budynek muzeum w Koszalinie
- Bobry nad rzeką Unieść [wideo]
- Pendolino być może od maja
- Tragedia we wsi Starnin. Jeden cios. Prosto w serce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?