Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armatorzy wyszli na ulicę, blokowali ruch pod Sławnem [zdjęcia, wideo]

Marzena Sutryk
W piątek o godzinie 13 na drogę krajową nr 6 w Warszkowie pod Sławnem wyszła blisko setka armatorów, którzy trudnią się organizacją turystycznych rejsów dla wędkujących.
W piątek o godzinie 13 na drogę krajową nr 6 w Warszkowie pod Sławnem wyszła blisko setka armatorów, którzy trudnią się organizacją turystycznych rejsów dla wędkujących. Michał Borkowski
W piątek o godzinie 13 na drogę krajową nr 6 w Warszkowie pod Sławnem wyszła blisko setka armatorów, którzy trudnią się organizacją turystycznych rejsów dla wędkujących. Miejsce protestu nie było przypadkowe - Sławno jest położone w połowie drogi między Szczecinem a Trójmiastem. Zjechali tu uczestnicy protestu z całego pasa nadmorskiego, w tym z Darłowa, Kołobrzegu, Ustki i Łeby. - 19 grudnia 2014 roku została na szybko przygotowana ustawa o rybołówstwie morskim, która w ekspresowym tempie, na kolanie, została zatwierdzona przez sejm i senat. Teraz jest u prezydenta i czeka na jego podpis - wyjaśnia Jacek Stefański, z Komitetu Protestacyjnego Armatorów Wędkarstwa Morskiego. - W tej ustawie jest podział na rybołówstwo komercyjne i rekreacyjne - to, które my prowadzimy. Tego jeszcze nie było, ale nas chcą objąć zakazem połowu w lipcu i sierpniu, kiedy my mamy najwięcej turystów, którzy chcą w morze wypłynąć, żeby sobie dorsza złapać. Chcą też nas objąć limitami na połowy. A do tego szykuje się ogromna podwyżka licencji dla nas z 49 złotych do 3 tysięcy. Kto to widział?! Przecież dzięki nam rozwija się turystyka, dzięki nam też korzystają hotele i ośrodki. Tworzymy miejsca pracy. I chcą nas utopić? Za granicę mamy wyjeżdżać?! Nie damy się! - Już teraz balansujemy na granicy opłacalności - mówił z kolei inny protestujący - Waldemar Giżanowski z Kołobrzegu. - Ubezpieczenie, opłata za tonaż, postojowe i inne opłaty, dają mi razem rocznie ponad 20 tysięcy wydatków. A ma być jeszcze drożej po tych zmianach. Ale nie damy się utopić. Prędzej zatopimy Gdańsk. Mamy nadzieję, że prezydent nie podpisze tej ustawy. Dlaczego inne państwa potrafią dbać o swoich ludzi? - Do tej pory, średnio rocznie, każdy armator obsługiwał tysiąc turystów. Jak ustawa wejdzie w życie, to będziemy musieli zamykać swoje interesy - stwierdził smutno Andrzej Antosik z Darłowa. Przejazd był blokowany między godziną 13 a 16. Protestujący przechodzili przez 10 minut po pasach, bez przerwy, w jedną stronę i z powrotem, a następnie przez 10 minut przepuszczali auta. Tym sposobem dość szybko na drodze tworzyły się kilometrowe korki. Część kierowców kierowała się objazdem na Sławsko - Staniewice -Wrześnicę. Niektórym puszczały nerwy: - Do roboty by się lepiej wzięli, a nie innym ludziom życie utrudniają. Spieszę się - rzucił jeden z kierowców stojących w kolejce samochodów. Inny zareagował spokojnie: - Rolnicy, górnicy, teraz rybacy, wędkarze - każdy walczy o swoje. Ja ich rozumiem, też szlag mnie trafia, że w tym państwie ludzie muszą wychodzić na ulice, żeby ktoś z nimi zaczął rozmawiać. Takie rozmowy są przewidziane, z udziałem wiceministra rolnictwa Kazimierzem Plocke: - 30 stycznia w Gdyni - oczywiście jedziemy - zapowiada Jacek Stefański. - A jak te nasze protesty nic nie dadzą, to wtedy zablokujemy porty - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!