Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Mielczarek, AZS Koszalin: Będę gryzł parkiet

Rozmawiał Patryk Pietrzala
Artur Mielczarek, AZS Koszalin.
Artur Mielczarek, AZS Koszalin. archiwum
- Jeżeli wszyscy będą zdrowi, a ostatnio mieliśmy problemy z kontuzjami, to będziemy walczyć jak równy z równym - mówi przed piątkowym pojedynkiem z Rosą Radom, Artur Mielczarek, kapitan AZS Koszalin.

Patryk Pietrzala: AZS nie może ustabilizować formy. Na szczęście zrehabilitowaliście się za porażkę w Kutnie, wygrywając z Polskim Cukrem Toruń. Z czego wynika nierówna dyspozycja całej drużyny?
Artur Mielczarek: Mecz w Kutnie nam nie wyszedł. Daliśmy rywalom wiele szans na to, by rozwinęli skrzydła i niestety Polfarmex skarcił nas w najgorszy z możliwych sposobów. Staraliśmy się wrócić do gry, ale w pewnym momencie gospodarze zaczęli trafiać z każdej pozycji i nie mogliśmy z tym nic zrobić. To była wpadka, która nie powinna nam się przydarzyć. Dlaczego nasza forma jest taka nierówna? Gdybyśmy znali odpowiedź na to pytanie, to wygrywalibyśmy w każdym kolejnym spotkaniu (śmiech).Mecz z Toruniem był inny, mógł się podobać. Wszyscy dorzucili przysłowiową cegiełkę do tego zwycięstwa. Szymon (Szewczyk - red.) oszalał w drugiej połowie (śmiech). Chcielibyśmy zawsze grać w takim stylu.

- Do końca sezonu regularnego czekają Was co najmniej trzy trudne mecze wyjazdowe. Do tej pory przygrywaliście pięciokrotnie poza koszalińską halą. Dlaczego?
- Proszę mi wierzyć, staramy się rozwiązać ten problem. Jesteśmy świadomi tego, że większość porażek przytrafiła nam się na wyjeździe. Mam nadzieję, że to co zmieniliśmy w naszej grze pokażemy już w piątek. Czeka nas ciężka przeprawa.

- Już w piątek zagracie z Rosą Radom, z którą wygraliście w pierwszej rundzie po znakomitej czwartej kwarcie.
- Tamto spotkanie rozstrzygnęliśmy w samej końcówce, jednak teraz będzie zupełnie inaczej. Gramy na wyjeździe i cała hala będzie dopingowała Rosę. Jeżeli wszyscy będą zdrowi, a ostatnio mieliśmy problemy z kontuzjami, to będziemy walczyć jak równy z równym.

- Pojedynek z Rosą będzie meczem o cztery punkty. Wygrana będzie niezwykle ważna w kontekście walki o jak najlepsze rozstawienie przed fazą play off.
- Pojedynek z Rosą będzie tylko jednym z kolejnych spotkań, które po prostu chcemy wygrać. Nie wymyślimy niczego specjalnego, nasze przygotowania będą wyglądać tak jak zawsze. Nie znaczy to jednak, że nie zdajemy sobie sprawy z wagi tego meczu.

- Na chwilę obecną jest Pan jednym z lepszych strzelców dystansowych w całej lidze. Czy coś się zmieniło w pańskiej grze?
- Szczerze? Nie mam pojęcia skąd to się wzięło. W wakacje razem ze swoim bratem Piotrem wprowadziliśmy nowy program treningowy - crossfit. Teraz bazuję na tym przygotowaniu. Kontynuuję te niezwykle ciężkie ćwiczenia razem z Tomkiem, członkiem naszego sztabu szkoleniowego. Na treningach staram się oddać jak najwięcej rzutów. Ciężko mi jednak odpowiedzieć na to pytanie.

- Może chodzi o pewność siebie?
- Coś w tym jest. Nie ukrywam, że dobrze czuję się w Koszalinie. Trener mi zaufał, dostaję dużo minut i staram się robić to, co potrafię najlepiej.

- Być może ta pewność siebie przyszła w momencie, gdy podpisał Pan dwuletni kontrakt z koszalińską drużyną?
- Na pewno! To pewien komfort, który nie daje o sobie zapomnieć. Teraz mogę skupić się wyłącznie na koszykówce i na swojej rodzinie, a na tym zależy mi najbardziej. Nie muszę martwić się o to gdzie zagram w przyszłym sezonie.

- Jak obrońca Artur Mielczarek poradzi sobie z mocnymi ofensywnie graczami jak Łukasz Majewski i Michał Sokołowski?
- (śmiech) Naszym zadaniem jest bronić zespołowo. Gdy ktoś z ekipy przeciwnej jest ponadprzeciętny, to staramy się, żeby w jego pobliżu był więcej niż jeden gracz. Nie stawiam sobie osobistych celów jeśli chodzi o defensywę. Myślę o tym, w jaki sposób grają moi rywale, gdzie są ich słabsze punkty, jakie mają nawyki. Mogę zagwarantować, że dam z siebie wszystko w piątek i będę gryzł parkiet!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!