Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali goście. W pierwszym kwadransie byli bliscy zdobycia gola po rzucie rożnym. Zakończyło się strzałem w poprzeczkę. W 37. min błąd popełnił oddelegowany do opieki nad Jakubem Gronowskim, Mateusz Śledź. Napastnik GKS urwał się swojemu "plastrowi" i nie zmarnował okazji do zdobycia gola. Astra odpowiedziała przed przerwą. Po ładnej akcji skrzydłem piłkę na 11 m wycofał Daniel Kocur, a nadbiegający Stiepan Tyjeczko tylko przyłożył nogę.
Na drugą połowę ustronianie wyszli z planem na wygraną, którego nie zrealizowali. W 62. min po błędzie przy przekazaniu krycia, znów uciekł Gronowski i z 7 m strzelił w krótki róg bramki. Astra już się nie podniosła. Tym bardziej, że w 75. min po drugiej żółtej kartce boisko opuścił Artur Próchnicki. Na nic zdały się w końcówce próby gry na tzw. aferę. Znacznie groźniejsze były kontry GKS. Sam Gronowski mógł skompletować hattricka. - Słabo zagraliśmy, szczególnie w drugiej połowie. Nic nie wychodziło. Muszę za to pochwalić GKS. Zagrali fajnie piłką i zasłużenie wygrali - nie ukrywał trener Robert Żolik.
Astra Ustronie Morskie - GKS Przodkowo 1:2 (1:1)
0:1 Gronowski (37.), 1:1 Tyjeczko (43.), 1:2 Gronowski (58.).
Astra: Krymowski - MikołajczykI, Śledź, Maciejewski, Skowyra, Kocur (75. Niemytow), Zinczenko (46. Roszak), NdaoI (65. Szymański), PróchnickiIII, PazdurI, Tyjeczko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?