Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ataki antyszczepionkowców przyspieszą wprowadzenie obowiązku szczepień na covid? Personel medyczny, mundurowi, nauczyciele, sprzedawcy…

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
fot: Arkadiusz Wojtasiewicz/polskapress
Kolejne ataki antyszczepionkowców na punkty szczepień, które minister zdrowia Adam Niedzielski nazwał wprost „aktami terroru”, mogą przyspieszyć decyzję rządu o wprowadzeniu obowiązkowych szczepień przeciwko Covid-19 dla niektórych grup pracowników – dowiadujemy się z najbliższego otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego. Rząd na razie waha się, jakie to będą grupy, ale obowiązkowe szczepienie pracowników ochrony zdrowia, nie tylko lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, ale wszystkich, jest już niemal przesądzone. Drudzy w kolejności mieliby być mundurowi (także dlatego, że bunty są tu mało prawdopodobne), a następni – pracownicy administracji centralnej i samorządowej. Wobec zbliżającego się roku szkolnego dojrzewa również decyzja o obowiązkowym szczepieniu nauczycieli. Na liście „pewniaków” do szczepień są też pracownicy handlu detalicznego.

Powyższy zestaw profesji pokrywa się z rekomendacją Rady Medycznej przy premierze. Pod koniec lipca jej przewodniczący, prof. Andrzej Horban, przyznał, że eksperci „gorąco i pilnie zalecają” rządowi wprowadzenie obowiązkowych szczepień na covid-19 w całej opiece zdrowotnej (już od kilku lat wiele placówek wymaga od swoich pracowników, w tym lekarzy i pielęgniarek, zaszczepienia przeciwko niektórym chorobom, w tym żółtaczce i grypie – jeśli ktoś ich nie wykona, traci umowę o pracę lub kontrakt; teraz obowiązek miałby dotyczyć także szczepień na covid).

Prof. Horban mówił też, że „do rozważania jest obowiązkowe szczepienie nauczycieli” oraz że – w opinii Rady Medycznej – „obowiązkiem powinni być objęci także pracownicy administracji mający kontakt z masowo pojawiającymi się petentami”, a także pracownicy sklepów wielkoprzemysłowych („gdzie przychodzi cały tłum ludzi i chucha”) oraz służby porządkowe. Szef Rady Medycznej przy premierze podkreślił, że obowiązek szczepień winien zostać wprowadzony z początkiem sierpnia, bo – jeśli spojrzymy na wzrost zachorowań w Polsce i Europie („czwarta fala pandemii”) - to jest to „ostatni dzwonek”.

Zachęty mogą nie wystarczyć, gdy uderzy czwarta fala pandemii

Mimo tak silnej rekomendacji Rady Medycznej, premier nie zdecydował się na razie na wprowadzenie obowiązku szczepień. Zaznaczył, że rząd skupi się na dalszym zachęcaniu Polek i Polaków do dobrowolnego przyjęcia szczepionki, korzystając m.in. ze wsparcia Kościoła. Jednak ostatnie ataki na punkty szczepień, w tym siedzibę sanepidu w Zamościu, doprowadziły do radykalizacji stanowiska czołowych polityków Zjednoczonej Prawicy wobec coraz lepiej zorganizowanych, a przy tym wściekle agresywnych ruchów antyszczepionkowych. Równocześnie przybliżyły rząd do podjęcia decyzji o obowiązkowych szczepieniach niektórych grup pracowników. Władza w Polsce poszłaby tu ścieżką wytyczoną przez administracje w innych krajach, m.in. we Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Grecji, USA czy Izraelu.

Premier Mateusz Morawiecki nazwał ataki na punkty szczepień „bandyckimi aktami”, a minister Adam Niedzielski mówił wręcz o „aktach terroru”. Rząd zapowiedział wzmocnienie ochrony tych punktów oraz zdecydowaną walkę ze sprawcami i inicjatorami napaści. - Na pewno nie będzie żadnej tolerancji, będziemy z całą determinacją ścigać wszystkie przypadki tego typu – zapewnił premier.

Z wykonanych przez jego kancelarię szybkich sondaży wynika, że blisko 90 proc. Polaków jest oburzonych atakami i większość z nich jest skłonnych poprzeć ewentualne zaostrzenie kursu wobec antyszczepionkowców. To zarazem najlepszy moment na wprowadzenie obowiązku szczepień w rekomendowanych przez Radę Medyczną grupach.

W elicie Zjednoczonej Prawicy jest coraz większa świadomość, że apele i lokalne akcje, nawet przy silnym wsparciu Kościoła, mogą nie wystarczyć - zwłaszcza że ruchy antyszczepionkowe organizują potężne kontrakcje w terenie, mają miliony odbiorców w mediach społecznościowych i cały czas straszą (a właściwie – przerażają) niezorientowanych i niezdecydowanych. A czas szybko ucieka: już kilkanaście dni temu liczba zachorowań w Polsce przestała spadać, mimo że sezon letni, z rekordowymi upałami, nie sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa.

Czwarta fala pandemii jest przesądzona i wedle aktualnych prognoz może wezbrać jeszcze w sierpniu, a kulminację osiągnąć „tradycyjnie” jesienią. Istnieje w świecie powszechna zgoda autorytetów medycznych, że w takiej sytuacji należy się skupić na tym, by liczba zakażeń nie przeskładała się na liczbę ciężkich zachorowań, hospitalizacji i zgonów w równie tragicznym stopniu, jak przy poprzednich falach. Jedynym skutecznym narzędziem są szczepienia.

Szczepienia obowiązkowe, by nie było powtórki z tragedii trzeciej fali

Przypomnijmy, że w marcu i kwietniu tego, podczas trzeciej fali pandemii, mieliśmy w Polsce po blisko 14 tys. zgonów tygodniowo, gdy „normalna” liczba to 6, góra 7 tysięcy. Nasz kraj odnotował w pierwszym półroczu rekordową w Europie liczbę nadwymiarowych śmierci – związanych bezpośrednio lub pośrednio z pandemią. Jedynym sposobem na uniknięcie powtórki z tej tragedii jest zaszczepienie jak największej liczby Polek i Polaków, zwłaszcza z grup najwyższego ryzyka (czyli 60 plus) oraz środowisk uznawanych za głównych roznosicieli zarazy, czyli przedstawicieli profesji wymagających kontaktu z ludźmi (Rada Medyczna przy premierze zdefiniowała je dość precyzyjnie). Jest coraz więcej dowodów na to, że powszechne szczepienie chroni populację przed ciężkimi zachorowaniami i zgonami; do wyobraźni przemawia na pewno przykład Wielkiej Brytanii, gdzie gwałtownie wzrosła liczba zakażeń – ale nie hospitalizacji i zgonów.

Obowiązkowe szczepienia personelu medycznego są w zasadzie przesądzone. Rząd odwoła się tu zapewne do doświadczeń innych krajów, które – pod wpływem wzrostu zachorowań - już zdecydowały się na taki ruch. - Służba zdrowia w szczególności powinna być uodporniona na Covid-19, bo to nasi lekarze, pielęgniarki, ale nie tylko, bo też diagności, laboranci, służą pacjentom, obywatelom. Obywatel przychodząc do szpitala, czy do placówki zdrowia musi mieć względną pewność, że nie zostanie zakażony – mówił już pod koniec lipca Mateusz Morawiecki, przypominając, że zaszczepionych jest już około 90 proc. lekarzy i zdecydowana większość pozostałego personelu medycznego. To minimalizuje ryzyko dla pacjentów, ale rząd „poważnie rozważa” obowiązek zaszczepienia wszystkich pozostałych, by to ryzyko jeszcze obniżyć.

Eksperci z Rady Medycznej wielokrotnie wskazywali także, że jednym z głównych źródeł transmisji koronawirusa są uczniowie i studenci i zdecydowanie rekomendują wprowadzenie obowiązku szczepień wszystkich nauczycieli. Jeszcze dalej idą członkowie zespołu ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk: „Postulujemy, aby personel szkolny został w jak największym stopniu zaszczepiony. Niezaszczepione osoby z grona pedagogicznego i pomocniczego powinny być odsunięte od bezpośredniego funkcjonowania w szkole w czasie pandemii, szczególnie w okresach jej nasilenia".

11 cenionych specjalistów apeluje także: „Szczepmy uczennice i uczniów, szczepmy obowiązkowo personel szkolny (…). Tylko w ten sposób mamy szansę uniknąć nauczania zdalnego w roku szkolnym 2021/2022 i ochronić dzieci i młodzież przed jego długoterminowymi, niekorzystnymi konsekwencjami, a za rok nie będziemy musieli po raz trzeci rozważać, jak zapewnić naszym dzieciom i młodzieży bezpieczną szkołę".

Obowiązkowe szczepienia przeciwko Covid-19 na świecie

W Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech i Grecji obowiązkowe są szczepienia na Covid-19 dla pracowników służby zdrowia i niektórych zawodów wymagających intensywnego kontaktu z ludźmi. We Francji od połowy września pracownicy ochrony zdrowia i opieki oraz ratownicy medyczni będą musieli przedstawić zaświadczenie o zaszczepieniu, aby móc dalej wykonywać swój zawód. Niezaszczepieni zostaną zawieszeni w obowiązkach i stracą prawo do wynagrodzenia. Obowiązek dotyczy ok. 700 tys. ludzi.

W Grecji od połowy września pracodawcom zatrudniającym osoby niezaszczepione w ochronie zdrowia, np. pielęgniarki, ale też opiekunki do dzieci lub osób starczych, grozić będą grzywny w wysokości do 200 tysięcy euro. Niezaszczepiony pracownik opieki zdrowotnej straci prawo do wynagrodzenia. Równocześnie niezaszczepieni tracą prawo wstępu do wielu miejsc, m.in. restauracjach i instytucji kultury (nie wystarczy negatywny wynik testu!).

We Włoszech obowiązkowe szczepienia personelu medycznego obowiązują już od marca. Ponadto od 6 sierpnia wstęp do restauracji, na siłownię, basen, do muzeum będą mieli wyłącznie zaszczepieni ozdrowieńcy lub legitymujący się aktualnym negatywnym wynikiem testu. „Przepustką” stanie się certyfikat covidowy. Dotyczy to także turystów.

Obowiązek szczepień w całej populacji wprowadzono już w Watykanie, Tadżykistanie i Turkmenistanie. W Rosji dotyczy on pracowników sektora usług w metropoliach (Moskwa i Sankt Petersburg). W USA obowiązkowe szczepienia niektórych grup wprowadzane są w miastach i stanach, np. w San Francisco muszą się zaszczepić wszyscy pracownicy komunalni (35 tys. osób).

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera