Pojazdy elektryczne to już żadna nowość, ale mimo rosnących cen paliw, przyjmuje się bardzo opornie. Dość powiedzieć, że na koniec lata 2022 roku w powiecie szczecineckim zarejestrowanych było 40 (słownie: czterdzieści) takich pojazdów. Wszystkich. Łącznie z motorowerami (15), autobusami (10 – wszystkie w Komunikacji Miejskiej Szczecinek), pojazd samochodowy inny (2). Aut osobowych z napędem elektrycznym w powiecie jest raptem 13, w tym spora część we władaniu instytucji publicznych. Pamiętajmy jednak, że dane te nie uwzględniają aut z napędem hybrydowym, czyli wspomaganych silnikiem elektrycznym.
CZYTAJ TEŻ:
Tak czy siak nijak to ma się to ogółu samochodów – oczywiście o napędzie spalinowym - zarejestrowanych w powiecie – tych jest grubo ponad 40 tysięcy (w samym Szczecinku blisko 19 tysięcy), a co roku mieszkańcy powiatu szczecineckiego rejestrują 7-8 tysięcy nowych pojazdów. Dane te nie uwzględniają kilku tysięcy motocykli, motorowerów, skuterów, ciężarówek, pojazdów o masie ponad 3,5 tony czy autobusów.
13 samochodów elektrycznych na tym tle nawet nie promil całości, a 1/4 promila. I trudno nawet powiedzieć, że rewolucja komunikacyjna w powiecie przyśpiesza, bo udział aut z akumulatorami zmienia się bardzo powoli. Ale się zmienia – w skali całej Polski w I kwartale tego roku ponad 2 procent nowych aut to elektryki, rok wcześniej 0,79 procent.
W Polsce udział sprzedaży aut elektrycznych do ogółu zbliża się do jednego procenta w skali roku. Przodują kraje skandynawskie – Norwegia (tu już ponad połowa nowych aut to elektryki), Szwecja, Dania a także Holandia. Pamiętajmy jednak, że statystyka ta nie uwzględnia podziału na auta tylko z napędem elektrycznym i hybrydy (czyli połączenie napędu spalinowego i elektrycznego. Do roku 2035 kraje te chcą się zbliżyć do tego, aby niemal wszystkie nowe pojazdy miały napęd elektryczny.
W Europie najwięcej aut elektrycznych jeździ w Niemczech (ponad 400 tysięcy) i Francji, a w przeliczeniu na głowę mieszkańców przoduje Norwegia, Islandia i Szwecja. Na razie jednak upadł pomysł, aby w Unii Europejskiej w perspektywie kilkunastu lat zakazać produkcji aut spalinowych. Wszystko oczywiście w myśl ochrony planety przed skutkami globalnego ocieplenia. Nie ulega jednak wątpliwości, że popularność aut na prąd będzie rosła. Wpływają na to nie tylko obawy przed zmianami klimatycznymi i jakością powietrza, ale głównie rosnące ceny paliw kopalnych – także z uwagi na agresję Rosji na Ukrainę i zapowiadana rezygnację z rosyjskich surowców energetycznych. Kraje europejskie – także Polska – zachęcają obywateli do kupowania elektryków systemem dopłat. Pojawiają się także ograniczenia (głównie w centrach miast) w poruszaniu pojazdów spalinowych.
Minusy pojazdów na prąd też są dobrze znane – słaba sieć szybkiego ładowania baterii, wciąż długi czas ich uzupełniania, cena - mimo dopłat - aut elektrycznych oraz ich zasięg rosnący, ale wciąż będący sporym ograniczeniem. Na koszty eksploatacji wpływa także konieczność wymiany po kilku latach drogich akumulatorów.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?