Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autobusy przed zakrętem

(sta)
Na razie produkcja w zakładzie trwa bez zakłóceń. Ale związkowcy twierdzą, że niezadowolenie załogi rośnie…
Na razie produkcja w zakładzie trwa bez zakłóceń. Ale związkowcy twierdzą, że niezadowolenie załogi rośnie… Bartosz Arszyński
W słupskim zakładzie szwedzkiego koncernu "Scania" zawrzało. Kilka miesięcy temu niezadowoleni pracownicy utworzyli "Solidarność". Dzisiaj związek jest w sporze zbiorowym z pracodawcą. Związkowcy wysunęli swoje żądania.

- Przez cztery miesiące rozmawialiśmy z pracodawcą i nie usłyszeliśmy żadnej konkretnej propozycji wzrostu płac. Nawet o ten symboliczny grosz! - wyjaśnia powody wszczęcia sporu zbiorowego Mirosław Okuniewski, szef zakładowej "Solidarności" (skupiającej ponad 300 z 700 pracowników firmy). - Przez kilka lat nie było rzeczywistych podwyżek, tylko drobne korekty inflacyjne. A naszym postulatem jest 50-procentowa podwyżka płac. To, oczywiście, górny poziom naszych oczekiwań. Ale jesteśmy otwarci na inne propozycje zarządu firmy. Musimy rozmawiać, bo czujemy się odpowiedzialni i nie chcemy doprowadzić do grożącego strajku...
Innym żądaniem związkowców jest zmiana umów o pracę.
- Firma obchodzi polskie prawo, bo zamiast umów o pracę na czas nieokreślony, zawiera z pracownikami umowy na czas określony - dodaje M. Okuniewski. - Są ludzie, którzy przepracowali po kilka lat i dostali kolejną umowę czasową. W sumie człowiek będzie pracował w zakładzie kilkanaście lat, a ciągle tylko na czas określony. To niesie za sobą niekorzystne dla pracującego konsekwencje. W przypadku wypowiedzenia, pracodawca nie musi nawet podawać przyczyny i pracownikowi nie przysługują żadne odprawy czy odszkodowania. To chcemy zmienić.
Kierownictwo słupskiej firmy uznaje żądania związkowców - zwłaszcza 50-procentowej podwyżki płac - za całkowicie nierealne.
- Jak najszybciej rozpoczniemy negocjacje - zapowiada Gert Flodkvist, dyrektor zarządzający słupskim zakładem. - Konflikt ze związkiem nie służy rozwojowi firm. Już mamy sygnały od zagranicznych kontrahentów, którzy boją się, że nie zdążymy na czas zrealizować zamówień. Chcemy jak najszybciej dojść do porozumienia. Jednak związek też musi wykazać zrozumienie dla sytuacji firmy…
Jak na razie pracodawcy do tej pory udało się porozumieć z drugim w firmie związkiem - Związkiem Zawodowym Pracowników "Scania Production Słupsk", skupiającym ponad 100 pracowników. Kilka dni temu podpisał on z szefostwem umowę społeczną, która określa, jak będą rosły wynagrodzenia w firmie. Np. w 2007 roku pensje mają wzrosnąć średnio o 13 procent.
Sytuacja w słupskim zakładzie na tyle zaniepokoiła szefostwo szwedzkiego koncernu, że w miniony piątek do Słupska przyjechał Hans Hansson, wiceprezes koncernu "Scania". - Nie były to negocjacje. Przedstawiłem obu związkom politykę firmy i plany rozwoju zakładu w Słupsku na najbliższe lata. Między innymi dotyczące zwiększenia produkcji - powiedział nam tuż po spotkaniu H. Hansson. - Nie możemy sobie pozwolić na konflikty i liczymy na szybkie porozumienie zarządu firmy i związku.
Przypomnijmy, że niedawno informowaliśmy o tym, że koncern Scania (w tym fabrykę w Słupsku) chce przejąć niemiecki MAN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!