Niedzielny spacer w rejonie ulicy Polnej i Kolorowej w Ustce zakończył się dla pana Łukasza wizytą na komisariacie i poważnymi zarzutami. Wniosek do sądu to nie jedyna pamiątka z tego zajścia. Kamera w telefonie naszego czytelnika zarejestrowała też film, a w galerii zdjęć znalazła się fotografia policjanta. Najprawdopodobniej funkcjonariusz zrobił ją sobie przypadkowo podczas przeglądania telefonu zatrzymanego. Wizerunek mundurowego odbił się w okularach przeciwsłonecznych pozostawionych na półce radiowozu.
- Bez maseczek wracaliśmy już do domu z rodzinnego spaceru - relacjonuje pan Łukasz. - W pobliżu jeździł motor crossowy, za którym ruszyła policja, ale ostatecznie skręcono w naszą stronę. Padło pytanie, gdzie mamy maseczki oraz o dane osobowe. Podałem imię, nazwisko i pesel.
Przy adresie do korespondencji pan Łukasz miał wskazać, aby ustalono to sobie po peselu. Policjanci zdecydowali więc o wizycie na komisariacie w celu potwierdzenia danych.
- Zgodziłem się - mówi czytelnik i przyznaje, że interwencję nagrywał na telefonie. - Jak szliśmy do radiowozu, próbowałem przekazać żonie mój aparat, ale policjant wyrwał mi go z ręki. Założono mi kajdanki. Kiedy żona zaczęła nagrywać, leżałem już na ziemi. W radiowozie widziałem, jak jeden z nich trzymał mojego iPhone. Mówiłem, że to moja prywatna rzecz. Później, już po wyjściu z komisariatu zobaczyłem to zdjęcie.
Według policji mężczyzna podczas legitymowania odmówił podania pełnych danych osobowych i utrudniał funkcjonariuszom przeprowadzenie interwencji.
- W związku z powyższym został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu - informuje sierż. sztab. Monika Sadurska, rzecznik KMP w Słupsku. - 31-latek był agresywny, uderzył policjanta i kierował w stronę funkcjonariuszy wyzwiska.
Pan Łukasz usłyszał kilka poważnych zarzutów. Mowa o znieważeniu funkcjonariuszy, naruszenia nietykalności cielesnej, zmuszaniu przemocą do zaniechania przez policjantów czynności służbowych, niestosowania się do obowiązku zakrywania ust i nosa i odmowy podania danych osobowych. Grozi mu grzywna i kara pozbawienia wolności do lat 3.
W rozmowie z nami przyznaje, że przekleństwa padły, ale jak leżał już obezwładniony na ziemi. Zapewnia, że to był jedyny fizyczny kontakt ze stróżami prawa.
Policja pytana o to, czy funkcjonariusz mógł używać telefonu zatrzymanego, a jeśli tak to na jakiej podstawie, informuje jedynie, że “działania policjantów w tej sprawie są obecnie sprawdzane, specjalne postępowanie wyjaśni, czy doszło do naruszenia dyscypliny służbowej.
- Z czynności zatrzymania rzeczy zawsze należy sporządzić protokół, gdzie osoba uprawniona winna złożyć oświadczenie odnośnie tego, czy żąda zatwierdzenia tej czynności przez prokuratora lub sąd - mówi adwokat Piotr Ziarko z kancelarii Ziarko & Partners. Legal & Tax sp.k. reprezentujący p. Łukasza. - W przedmiotowej sytuacji telefon został odebrany klientowi, a z jego oświadczeń wynika, że nie została sporządzona wyżej wymieniona dokumentacja. Tego rodzaju działanie jest de facto przeszukaniem sprzętu elektronicznego. Nie wiadomo, jaki był cel powyższego, czy chodziło o to, aby usunąć filmik przedstawiający przebieg interwencji, ponieważ funkcjonariusze nie życzyli sobie, aby jej przebieg był nagrywany.
Pan Łukasz wniósł skargę na działania policjantów.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?