Firma Sobol Health Center od dwóch lat prowadzi w podcieniach szczecineckiego szpitala centrum diagnostyki obrazowej. Pracownia wyposażona w rezonans i tomograf działa już ponad dwa lata. Jej strop to zarazem dach i kawałek podwórka przy łączniku szpitalnym i pomieszczeniach ratowników medycznych.
Zakaz wstępu na dach nad rezonansem
Z tego też powodu raczej niewskazane jest, aby ktokolwiek tam wjeżdżał i parkował samochód. Do niedawna wstępu na stropodach strzegły dwie donice. I - dopiero od niedawna - raczej mało rzucający się w oczy znak zakazu ruchu umocowany na barierce. Kilka tygodni temu szpital zlecił obok wkopanie znaku w ziemię i umieszczenie tabliczki „teren prywatny”.
To z kolei zaniepokoiło właściciela centrum diagnostycznego. - Składam protest i nie wyrażam zgody, aby firmy zewnętrzne naruszały strukturę stropodachu - pisze w liście do redakcji Jarosław Pianowski, prokurent spółki zarządca nieruchomości i przypomina, że pracownia z wyposażeniem kosztowała 6 milionów zł, a w razie jakichś problemów, wykonawca adaptacji może uchylić się od odpowiedzialności, gdyby np. po uszkodzeniu stropu doszło do zalania pracowni. - Wzywam do koordynowania prac z należytą starannością, które nie spowodują w przyszłości roszczeń.
Starosta zadziałał
Starosta szczecinecki Krzysztof Lis odpisał, iż główną przyczyną naruszenia struktury stropodachu nad pracownią jest całkowity brak oznaczenia ograniczenia korzystania z wskazanego miejsca. - Dwie betonowe donice nie stanowią żadnej informacji o ograniczeniu korzystania - pisze zauważając też, iż w kompleksie szpitalnym brakuje miejsca na przejazd i parkowanie licznych samochodów.
Zdaniem starosty jedynym rozwiązaniem jest wyraźnie oznakowanie poziomą linią (po uprzednim wznowieniu granic) i postawienie znaku. Krzysztof Lis obiecał też, iż powiadomi wykonawców, aby stosowali się to zakazów i nie zaruszali struktury stropodachu.
Sprawa miała ciąg dalszy. Powiat uznał, że ustawienie znaku i donic jest niewystarczające i - aby uniknąć uszkodzenia stropodachu - zadba o znaki graniczne i czytelnie oznakuje granicę.
I tak się stało.
- Teraz jest biała linia i znak, parę centymetrów od naszego, na marginesie dodam, że niemal na środku ciągu pieszego - dziwi się Jarosław Pianowski. - Jeżeli nasze zabezpieczenia są niewystarczające to nie wiem, czy te nowe powstrzymają kogoś przed wjazdem. A nam chodzi tylko o to, aby nikt, tak jak ekipa geodetów, nie wjeżdżał na stropodach.
Popularne na gk24:
- Wypadek pod Połczynem-Zdrojem. Nie żyje 16-latek [zdjęcia, wideo]
- Wybuch butli z gazem pod Świdwinem. Dom poważnie uszkodzony
- Woda i ścieki ostro w górę? Nowe prawo jak sprężyna
- Za usługi medyczne płaci sam pacjent, a nie NFZ
- Dwa martwe dusiciele w śmietniku w Koszalinie
- Festiwal Na Fali w Koszalinie za nami [wideo, nowe zdjęcia]
- Pogoda nad morzem, atrakcje turystyczne, imprezy - gk24.pl/turystyka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?