Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awarie w Grupie Azoty Police. Wiemy, ile kosztowały. Zakład pracuje pełną parą

OPRAC.:
Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Dobra wiadomość jest taka, że na najważniejszych instalacjach Grupy Azoty Zakłady Chemiczne "Police" przywrócono zdolności produkcyjne do stanu sprzed awarii. Jednak skutki finansowe są spore.

Negatywne skutki finansowe spowodowane awariami oszacowano na ponad 34 mln zł, na które składają się koszty ich usunięcia oraz utracone korzyści wynikające z utraconych marż ze sprzedaży nawozów wieloskładnikowych, bieli tytanowej, a także produktów azotowych (mocznika i jego roztworów oraz amoniaku), która zostałaby z dużym prawdopodobieństwem zrealizowana, gdyby instalacje pracowały normalnie.

Jednocześnie Grupa Azoty Police dodaje, że podjęto działania umożliwiające wykorzystanie części zasobów surowców energetycznych spółki w ramach Grupy Kapitałowej w celu zmniejszenia negatywnych skutków finansowych.

- Zaprezentowane wielkości mają charakter szacunkowy i mogą ulec zmianie - zastrzega Grupa Azoty Police w komunikacie.

Przypomnijmy, że 9 marca w Centrum Energetyki doszło do awarii dwóch kotłów, a tym samym GAP straciła możliwości wytwarzania pary technologicznej niezbędnej do prowadzenia procesów produkcyjnych. Kilka dni później - po osiągnięciu parametrów ruchowych kotła OP 230 i rozpoczęciu częściowego przywracania produkcji na najważniejszych instalacjach spółki, wystąpiła awaria tego urządzenia.

ZOBACZ TEŻ:

Polimery Police dłużej i drożej. Inwestycja pochłonie więcej...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Awarie w Grupie Azoty Police. Wiemy, ile kosztowały. Zakład pracuje pełną parą - Głos Szczeciński