Spotkanie PGE Turów - AZS Koszalin (godz. 18.30) będzie hitem 6. kolejki spotkań Tauron Basket Ligi. Obie drużyny zdobyły po 8 punktów i otwierają tabelę. Turów dotychczas cztery razy prezentował się na krajowych parkietach i odniósł komplet zwycięstw. AZS rozegrał o jeden mecz więcej i na koncie ma już dwie porażki. Za gospodarzami dzisiejszego meczu przemawia historia spotkań w ekstraklasie. Od sezonu 2004/05 akademicy przegrali w Zgorzelcu 9 meczów.
Z czterech dotychczasowych meczów, dwa (Basketem Poznań i Śląskiem Wrocław) zakończyły wyraźnymi zwycięstwami podopiecznych Jacka Winnickiego. Trudniejszą przeprawę mieli na inaugurację z Kotwicą (76:74) i w ostatnio rozegranym meczu z Zastalem w Zielonej Górze (80:73). W miniony weekend wicemistrzowie Polski pauzowali. Siłą Turowa jest wyrównany skład. Trener Winnicki ma do dyspozycji aż ośmiu obcokrajowców, z czego dwóch dysponuje polskimi paszportami (skrzydłowi Aaron Cel, Konrad Wysocki). Za rozegranie odpowiadają pozyskany z Trefla Sopot Giedrius Gustas (9 pkt, 1,2 asysty) i nowy w zespole Amerykanin Ronald Moore (6,8 pkt, 7 asyst, 1,5 przechwytu). Solidnym graczem jest też występujący drugi sezon w Turowie, rzucający Daniel Jackson. Amerykanin notuje 10,5 pkt oraz 4 zbiórki i 2 asysty w meczu. Polska opcja na obwodzie to Michał Chyliński i w mniejszym stopniu Artur Mielczarek. Kłopoty bogactwa ma Winnicki pod koszami. Skrzydłowi Cel i kapitan zespołu Wysocki dają w meczu w sumie 20 pkt i blisko 9 zbiórek. Pod tablicami twardą zaporę stanowią sprawdzony w naszej lidze Daniel Kickert (13 pkt, 2,5 zbiórki) oraz nowy w zespole amerykański wieżowiec - 215 cm - John Edwards (7,8 pkt). Lepszego z meczu na mecz Marko Lekicia oraz Rafała Bigusa czeka wyjątkowo ciężkie zadanie. Spotkanie Turów - AZS rozpocznie się o godz. 18.30.
Z atrakcyjnym rywalem zagrają dziś również koszykarze Kotwicy. Do hali Milenium przyjedzie zawsze mierzący w czołówkę tabeli Anwil Włocławek. Zespół trenera Emira Mutapcicia rozpoczął rozgrywki od poważnego falstartu, ponosząc prawdziwą klęskę 71:89 w Łodzi w meczu z beniaminkiem ŁKS. Ośmiokrotni wicemistrzowie kraju szybko się otrząsnęli po tym laniu. W trzech kolejnych meczach odnieśli zwycięstwa w tym z zespołami, które aspirują do ligowej czołówki (72:71 z Treflem Sopot i 81:72 z Czarnymi w Słupsku). W ostatnim ligowym występie Anwil pewnie wygrał z Polpharmą Starogard Gdański 83:67. Włocławianie zdominowali rywala w pierwszej kwarcie, którą wygrali 24:6. Później pozwolili Polpharmie zniwelować straty. Końcówka meczu była koncertowa w wykonaniu Anwilu, który w czwartej kwarcie odebrał Farmaceutom jakiekolwiek nadzieje na sukces.
Najgroźniejszym zawodnikiem Anwilu w dotychczasowych meczach był środkowy Corsley Edwards. Mierzący 206 cm, 32-letni Amerykanin zdobywa średnio w meczu 20,5 pkt, 8 zbiórek i 1,2 bloku, a przeciwko Polpharmie zanotował double-double (26 pkt, 10 zb.). Gra przeciwko temu doświadczonemu zawodnikowi będzie sporym wyzwaniem dla Darrella Harrisa. O sile zespołu Mutapcicia stanowi jednak nie tylko Edwards. Z wysokich zawodników uwagę warto zwrócić na solidnego Bośniaka z polskim paszportem Seida Hajricia, a także nowego w zespole Nicka Lewisa. Napęd zespołowi Anwilu zapewnia reprezentacyjny rozgrywający Krzysztof Szubarga (13 pkt, 3,5 asysty, 47 proc. za 3 pkt), a siłę ognia na obwodzie kolejny kadrowicz Dardan Berisha (12 pkt, 3,2 zb.) oraz Amerykanin John Allen (12,8 pkt, 4,2 zb., 3 as.). Początek meczu Kotwica - Anwil o godz. 19.00.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?