Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Koszalin gra ze Stelmetem Zielona Góra [wideo]

Jacek Wójcik
Jacek Wójcik
Walka, zaangażowanie, brak straconych piłek. Na taki AZS czekają koszalińscy kibice
Walka, zaangażowanie, brak straconych piłek. Na taki AZS czekają koszalińscy kibice Jacek Wójcik
Po sromotnej klęsce z Anwilem Włocławek poprzeczka przed AZS idzie w górę. W niedzielę o godz. 18.00 w Koszalinie zagra mistrz Polski.

- Po laniu, jakie sprawił nam Anwil, zdajemy sobie sprawę, że mamy coś do naprawienia. Musimy wyjść na Stelmet agresywniej i być bardziej zdyscyplinowani - mówił na konferencji przedmeczowej trener Akademików, Piotr Ignatowicz.

Spotkanie z Anwilem przeszło do historii klubu. Tej najgorszej. Najwyższa różnica punktowa (48), najmniejszy dorobek (45 pkt), a przede wszystkim totalna bezradność w obliczu grającego do ostatnich sekund z pełnym zaangażowaniem rywala. Taki obraz AZS musieli oglądać koszalińscy kibice.

Analiza tego, co zdarzyło się w niedzielę, rozpoczęła się już dzień później. Wnioski?

- Nie mówię, że wiemy wszystko, ale dużo rzeczy udało się dostrzec i wyłapać. Posypała nam się organizacja gry. Graliśmy na za małej przestrzeni. Również nasz timing, egzekwowanie w ataku i obronie, były złe. Później Anwil wybił nam całkowicie koszykówkę z głowy - mówił trener AZS.

- Uważam, że problemy zaczęły się już 2-3 tygodnie temu. Nasza gra zaczęła za bardzo falować. Tak było w I połowie z Tu-rowem i z Asseco, gdy wyszliśmy na 9-punktowe prowadzenie. W Lublinie też zaczęliśmy słabo, ale wróciliśmy do gry i to nas chyba uśpiło, bo już tam było widać symptomy tego, że nasza gra się psuje. Przeanalizowaliśmy to i wzięliśmy się ostro do pracy. Wróciliśmy do podstaw, do tego, co robiliśmy przed sezonem. Próbujemy naprawiać błędy. W niedzielę nie będzie łatwo, bo przyjeżdża do nas bardzo dobra drużyna. Wierzę jednak, że efekty będzie widać - dodał.

- Na pewno nie możemy rozpaść się jak domek z kart - twierdzi kapitan AZS, Piotr Stelmach.

- Musimy być drużyną od początku do końca. Ten tydzień pokazał, że mamy wiele miejsca na to, żeby się poprawić.

Pokonanie Stelmetu przez strącony na dno piekła AZS wydaje się na dziś misją niemożliwą. W sporcie nie zawsze jednak najważniejsza jest wygrana (chociaż powinna być celem). Trzeba z honorem bronić klubowych barw, walczyć z pełnym zaangażowaniem, z szacunkiem traktować rywali i kibiców.

A jak przyjdzie przegrać, to z klasą, tak by po meczu móc spojrzeć kibicom w oczy. Tylko tyle i aż tyle.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!