AZS Koszalin, Kotwica Kołobrzeg: rywale z dołu tabeli

Koszalińscy akademicy zagrają w sobotę (godz. 18.00) z zamykającym tabelę Sportino Inowrocław. To szczególnie ważny mecz dla trenera Mariusza Karola, który ten sezon zaczynał w Inowrocławiu, skąd został zwolniony po pięciu porażkach. Jego następca, Andrzej Kowalczyk, na razie zajmuje się przemeblowaniem zespołu. Najpierw z Kujawami pożegnali się Rafał Bigus i Daryl Greene, a w minionym tygodniu Tony Anderson i Grzegorz Arabas. Ten ostatni jest bliski powrotu do AZS. Na razie transfer blokują jednak działacze Sportino, którzy zwlekają z wydaniem tzw. listu czystości. Sytuacja tym bardziej dziwna, że już kilka dni temu klub na oficjalnej stronie internetowej poinformował o rozstaniu z zawodnikiem. Zapewne chodzi o to, żeby Arabas nie zagrał w sobotę przeciwko swojemu poprzedniemu klubowi.

Akademicy wybierają się na ten mecz w pełnym składzie i w dobrych nastrojach po pierwszej od dłuższego czasu wygranej z PBG Basket Poznań. Dobrze w tym spotkaniu funkcjonował duet rozgrywających Dante Swanson - Igor Milicić. Dzięki nim gra akademików była szybka i skuteczna. Jeżeli zagrają na podobnym poziomie w Inowrocławiu, to o wynik powinniśmy być spokojni. Sportino jest po trzech porażkach z rzędu. Ostatnio uległo u siebie 62:72 rewelacyjnemu Zniczowi Jarosław (będzie kolejnym rywalem AZS). W meczu tym zadebiutował nowy rozgrywający Quinton Day (14 pkt, 4 asysty), znany z poprzedniego sezonu z bardzo dobrych występów w zespole... Znicza (średnio 17,6 pkt, 3,4 as., 3,3 zbiórki). W duecie z doskonałym strzelcem Tony Scottem powinien stanowić o sile Sportino. Bezpośrednio po sobotnim meczu koszykarze AZS wyjadą do Jaworzna, gdzie w niedzielny wieczór (godz. 18.00) zmierzą się z miejscowym, drugoligowym MCKiS Termo-Rex, w meczu o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Kotwica Kołobrzeg przegrała przed tygodniem bardzo ważny mecz ze Stalą Stalowa Wola. W niedzielę (godz. 18.00) czeka ją kolejny mecz z cyklu tych, o których mówi się, że są za 4 punkty. W Warszawie zmierzy się z beniaminkiem, Polonią 2011. Oba zespoły mają taki sam bilans (2-9) i plasują się pod koniec tabeli. Rywale po pierwszych zwycięstwach w PLK, doznali ostatnio minimalnej porażki w Starogardzie Gdańskim (69:72), grając już z nowym centrem R. Bigusem (byłym zawodnikiem m.in. Kotwicy). - Polonia to młody zespół, który ma jednak w składzie kilku doświadczonych zawodników. Karwowski, Bigus i Lewandowski nie jeden sezon grają w ekstraklasie. Zostali bardzo dobrze wkomponowani przez trenera Starcevicia w uzdolnioną młodzież. Na pewno nie będzie łatwo - mówi trener Kotwicy, Paweł Blechacz.

Na niego i jego zespół posypały się gromy po fatalnej czwartej kwarcie ze Stalą. Sukces w stolicy jest zatem Kotwicy niezwykle potrzebny. Niestety, nadal nie w pełni sił jest Bartosz Diduszko, który po operacji złamanego nosa trenuje w specjalnej masce ochraniającej twarz. Nic nie wyszło też z zapowiadanych wzmocnień. Na rozegraniu nadal pozostają nierówno grający Omni Smith i młody Dawid Bręk. Darrella Harrisa czeka drugi w tym sezonie pojedynek pod tablicami z Bigusem (poprzednio w meczu ze Sportino). W pierwszym obaj mieli double-double (Harris 19 pkt i 15 zb., Bigus 12 pkt i 10 zb.). Wtedy zwycięsko wyszła drużyna kołobrzeska. Miejmy nadzieję, że podobnie będzie i tym razem. Jeżeli stanie się inaczej, to sytuacja Kotwicy z nie najlepszej stanie się bardzo ciężka.