Wyniki wieczornych meczów, kwarta po kwarcie na bieżąco na gk24.pl/podkoszem
Po dwóch porażkach z rzędu koszalińscy akademicy mogą mieć problem z przerwaniem tej niekorzystnej serii. Czeka ich w niedzielę wyjazdowy mecz z
Turowem, a tamtejsza hala od sezonu, w którym AZS awansował do ekstraklasy, jest dla nich wyjątkowo niegościnna. Wszystkie siedem rozegranych tam spotkań zakończyło się porażkami akademików. W tym sezonie Turów ma duże ambicje, sięgające tytułu mistrzowskiego, ale początek rozgrywek pokazał, że drużyna Sasy Obradovicia nie prezentuje jeszcze wielkiej formy.
Wyjazdowe porażki z Treflem Sopot, a przede wszystkim w miniony wtorek w Kołobrzegu pokazały, że w Zgorzelcu nie wszystko jest poukładane tak jak należy. Mimo tego słabego występu, Turów będzie faworytem niedzielnego meczu (godz. 18.00). Przemawia za tym nie tylko historia wzajemnych spotkań z AZS, ale również silniejsza i bardziej wyrównana kadra. W dodatku Turów po wpadce w Kołobrzegu będzie chciał zatrzeć u siebie niekorzystne wrażenie. Akademicy nie stoją oczywiście na straconej pozycji.
W znacznie lepszych niż AZS nastrojach na wyjazd do Znicza wybierają się kołobrzeżanie. Wygrana z Turowem pozwoliła zespołowi trenera Pawła Blechacza na złapanie drugiego oddechu. Szkoleniowiec i zawodnicy odzyskali kredyt zaufania u kibiców i w Jarosławiu zagrają bez dodatkowych obciążeń. Niedzielny rywal (mecz o 18.00) to jak na razie rewelacja rozgrywek.
Znicz może pochwalić się bilansem 4-1 i czwartą lokatą w tabeli. Na liście pokonanych nie ma może potentatów ligi, ale zespół Dariusza Szczubiała nie zawodził w meczach ze średniakami i zespołami dołu tabeli. Gra zespołu opiera się na trójce Amerykanów.
Rewelacyjnie spisuje się rzucający Jeremy Chappel (21 pkt., 8,6 zb., 3,2 przech.), z kolei rozgrywający Keddric Mays (18,6 pkt.) został prawdziwym bohaterem meczu z Polpharmą, trafiając za 3 pkt. w ostatniej sekundzie meczu (68:65).
Duet ten w ostatnim spotkaniu z Polonią 2011 Warszawa (79:46) zdobył więcej punktów (56) niż zespół gospodarzy! - Jeśli po drodze nic się nie zawali, to sądzę, że stać nas na wejście do ósemki, a nawet powalczenie o coś więcej - mówi Szczubiał. Na razie Znicz dotknęła kontuzja trzeciego Amerykanina, skrzydłowego Johna Williamsona (13 pkt., 5 zb.).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?