Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Koszalin podejmie Start Lublin. Papić poza zespołem

Jacek Wójcik
Jacek Wójcik
archiwum
Zwycięstwa nad wyżej notowanymi Polpharmą Starogard Gd. i mistrzem Polski Anwilem Włocławek poprawiły nastroje wokół AZS Koszalin i jego notowania w tabeli. Zespół wykonał dwa kroki do utrzymania, nadal jednak nie może być niczego pewien. W niedzielę o godz. 17.00 w hali przy ul. Śniadeckich zamelduje się kolejna wyżej notowana ekipa, TBV Start Lublin.

Podopieczni byłego trenera AZS, Davida Dedka, walczą o play-off. Na koncie mają prawie dwa razy tyle wygranych (11), co AZS (6). W Koszalinie planują dwunaste. Jeżeli AZS pokrzyżuje te zamierzenia, to postawiony przed nim cel będzie już bardzo blisko.

- Po chwili zadowolenia i świętowania wygranej we Włocławku, szykujemy się do meczu ze Startem - powiedział trener AZS, Marek Łukomski.

- Przed nami ciężkie spotkanie. Zespół Startu oparty jest na dwóch rozgrywających, Joe Tomassonie i Jamesie Washingtonie, którzy „produkują” prawie połowę punktów drużyny. Trzeba na nich zwrócić uwagę. Razem z tą dwójką jest jednak dużo innych dobrych zawodników, strzelców na obwodzie, jak Anton Gaddefors, Kacper Borowski czy Marcin Dutkiewicz. Start gra szybką koszykówkę. Wygrał 5 z ostatnich 7 spotkań, co pokazuje, że jest na dobrym kursie w walce o play-off - ocenił.

Sensacyjną wygraną we Włocławku, AZS osiągnął grając zaledwie siódemką zawodników.

- Jeśli nie wydarzy się coś nieoczekiwanego, na Start będzie gotowych ośmiu. Wraca Jacek Jarecki. Marko Tejić nadal narzeka na problemy z plecami, a Maciej Kucharek nie jest jeszcze do końca gotowy na powrót - dodał M. Łukomski.

Kibice zwrócili zapewne uwagę na nieobecność we Włocławku skrzydłowego Dragoslava Papicia.

- Jest poza zespołem. Nie trenuje z nami i na pewno nie będzie go już do końca sezonu - wyjaśnił M. Łukomski. W tej chwili AZS nie prowadzi rozmów z ewentualnym następcą Serba.

- Przed nami misja Lublin. Na pewno jest to bardzo mocny przeciwnik. Jeśli chcemy myśleć o wygranej, musimy powstrzymać ich motor napędowy, czyli duet Washington - Tomasson. Jeśli podejdziemy do meczu w pełni skoncentrowani, zagramy na swoim poziomie i od początku narzucimy swój styl gry, będziemy cieszyć się ze zwycięstwa - uważa rozgrywający AZS, Marek Zywert.

- Na pewno nabraliśmy pewności siebie, ale nie możemy też myśleć, że wygraliśmy z Anwilem i teraz każdy się przed nami położy. Przede wszystkim pokazaliśmy, że potrafimy zagrać na wysokim poziomie i możemy wygrywać z mocnymi przeciwnikami - zakończył.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!