Akademicy wygrali drugi mecz w tym roku, kończąc serię trzech porażek. Była to zarazem pierwsza domowa wygrana od 23 grudnia ub.r. i dopiero czwarta w dziesiątym meczu przed własną publicznością.
Przez całe spotkanie kibice oglądali wyrównaną walkę. W IV kwarcie przewaga podopiecznych Dragana Nikolicia sięgała siedmiu punktów. Tak było jeszcze na 43 sekundy przed końcem spotkania po wsadzie Kacpra Młynarskiego (82:75).
Później kibice AZS przecierali oczy ze zdumienia widząc kolejne błędy gospodarzy. Dwie trójki Pawła Kikowskiego (druga po podaniu... Qyntela Woodsa) i trzy wolne wychowanka Kotwicy Kołobrzeg, dały gościom remis 84:84 i nadzieję na wygraną w dogrywce.
W dodatkowym czasie gry Akademicy odzyskali równowagę i od początku objęli prowadzenie (88:84). Pomimo wysiłków świetnego w drugiej połowie Carlosa Medlocka (wszystkie 23 pkt uzyskał po zmianie stron, w dogrywce zdobył 5 z 8 pkt dla gości), King nie zdołał wyrwać wygranej. AZS w dodatkowych 5. minutach nie mylił się z wolnych (10/10, w całym meczu 23/26), co było kluczem do wygranej.
AZS Koszalin - King Szczecin 98:92 po dogrywce (16:16, 21:23, 20:15, 27:30, 8:14)
AZS: Malesevic 23, Marelja 21, Młynarski 15, Woods 12, Kumpys 10, Kiwilsza 6, Baldwin 4, Dłoniak 4, Jeszke 3.
King: Kikowski 31, Medlock 23, Paliukenas 15, Jogela 14, Harris 4, Bartosz 3, Kowalczyk 2, Diduszko 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?