Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Koszalin - Śląsk Wrocław 77:75 [wideo]

Rafał Wolny
AZS Koszalin
AZS Koszalin
Wojnę nerwów w wyrównanej końcówce lepiej wytrzymali Akademicy i czwartym zwycięstwem z rzędu przedłużyli swoje szanse na awans do play-off z siódmego miejsca.

Znakomite podania i trójka Dunna, punkty spod kosza Darrella Harrisa oraz Krzysztofa Szubargi z półdystansu sprawiły, że już po kilku minutach spotkania AZS prowadził ze Śląskiem 6:0, a później 15:6. Trener przyjezdnych Jerzy Chudeusz nie reagował jednak nerwowo i spokojnie obserwował poczynania swoich podopiecznych. Jak się okazało słusznie, bo już po kilku chwilach doprowadzili oni do remisu po 17.

Prym w zespole Śląska wiedli przede wszystkim Paweł Kikowski i Michał Gabiński. Koszalinianie wprawdzie utrzymali po pierwszej kwarcie prowadzenie 26:23, ale w drugiej walka była bardzo wyrównana. Punktom Szubargi, Dunna i Harrisa oraz przewadze gospodarzy na deskach, rywale przeciwstawiali większą zespołowość w grze oraz uwagę na rozegraniu. Dlatego po kilku kolejnych minutach drugiej kwarty udało im się wyjść na 4-punktowe prowadzenie. Wtedy jednak Akademików pobudził do gry Artur Mielczarek i ostatecznie na przerwę zeszli oni prowadząc 39:36.

Trzecia kwarta była bliźniaczo podobna do pierwszej pod względem tempa. Ataki sunęły to na jeden, to na drugi kosz, a oba zespoły niemal nie grały w obronie. O ile w pierwszej części trwała walka punkt za punkt, to w drugiej skuteczniejsi byli przyjezdni, którzy po 30 minutach wyszli na 6-punktowe prowadzenie (60:54).

Choć spotkanie awizowano przede wszystkim jako pojedynek "jedynek", czyli Krzysztofa Szubargi z Robertem Skibniewskim, jeszcze ciekawiej było pod koszami, gdzie twarde boje toczyli Harris z Millerem. Obaj znakomicie prezentowali się w ataku (17 pkt., 7 zb. - Harris; 19 pkt., 4 zb. - Miller), ale to co zdobyli, często oddawali w obronie. Zwłaszcza podkoszowy Śląska, który dwa razy pozwolił graczowi z Koszalina trafić z dystansu.
To było jednak dopiero w czwartej kwarcie, w której prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W tej części gry przebudził się m.in. Bartłomiej Wołoszyn, którego pięć punktów z rzędu nie pozwoliło rywalom odskoczyć. Zamiast tego Akademicy ich dogonili, a później wyszli na minimalne prowadzenie. Przez to pod koniec meczu na parkiecie trwały swoiste koszykarskie szachy. Przyjezdni wykorzystali trzy bezpieczne faule i 9 sekund przed końcem przegrywali czterema punktami. Piłkę wprowadzaną do gry przez Skibniewskiego w rogu boiska dostał Dominique Johnson, który jeszcze w powietrzu obrócił się w stronę kosza i trafił za trzy.

Zostało 6,6 sek., więc goście postanowili faulować Akademików. Na swoje nieszczęście przewinienie popełnili na wykonującym wolne niczym maszyna Dunnie. Amerykanin trafił oba rzuty i znów koszalinianie prowadzili trzema oczkami. Wówczas Szubarga (17 pkt., 8 as.) taktycznie faulował wyprowadzającego piłkę Skibniewskiego (15 pkt., 5 zb., 5 as.), aby uniemożliwić mu oddanie celnego rzutu z dystansu, który mógłby doprowadzić do dogrywki.

Rozgrywający wrocławian trafił pierwszego osobistego, a drugiego celowo spudłował. Żaden z jego partnerów nie zdołał jednak zebrać piłki i końcowa syrena zastała ją w rękach Bartłomieja Wołoszyna. 77:75 i AZS wygrywa czwarty mecz w dolnej szóstce, przedłużając szanse na awans do play-off z siódmego miejsca.
Po niedzielnym spotkaniu na pochwałę zasługują niemal wszyscy gracze z Koszalina. Kolejne bardzo dobry, a przede wszystkim zespołowy mecz zagrał Dunn. Znalazło to odbicie w jego statystykach (20 pkt., 9 zb.), które z kolei nie do końca oddają zaangażowanie w obronie Artura Mielczarka, a przede wszystkim Piotra Dąbrowskiego.

Ten ostatni rzucił nie tylko ważną trójkę w końcówce, ale przede wszystkim niemal przez całe spotkanie maksymalnie uprzykrzał grę Skibniewskiemu. I tylko Jeff Robinson wyraźnie odstawał od swoich kolegów, ale kibice AZS mogą mieć nadzieję, że w dwumeczu z Kotwicą się przebudzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!