Akademicy rozpoczęli spotkanie bardzo zmotywowani. Być może nawet przemotywowani zmianą trenera i, mimo agresywnej gry i dużego zaangażowania, nerwowo przestrzeliwali spod samego kosza, a w obronie na wiele pozwalali zawodnikom gospodarzy. W efekcie zielonogórzanie szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie.
We znaki koszalinianom szczególnie dawał się Walter Hodge. Był nie do zatrzymania zarówno pod koszem, jak i na obwodzie i przez pierwsze 10 minut rzucił aż 14 oczek, pozwalając swojej drużynie zakończyć kwartę prowadzeniem 24:16.
W drugiej odsłonie w miejsce nie radzącego się z Portorykańczykiem Roberta Skibniewskiego, Zoran Sretenović desygnował do gry Seka Henry'ego. Jego agresywna obrona plus dynamiczne wejścia pod kosz Łukasza Wiśniewskiego (7 pkt), pozwoliły Akademikom zniwelować stratę do jednego punktu w połowie II kwarty.
Wtedy jednak w koszalińskiej maszynce po raz kolejny coś się zacięło, a grę gości zaczął ciągnąć Rob Jones (7 pkt.) i Stelmet po raz kolejny odskoczył na osiem punktów. Przerwa wzięta przez szkoleniowca AZS uporządkowała jednak po raz kolejny szyki drużyny, która z końcem kwarty ponownie zmniejszyła przewagę rywali do jednego punktu (37:36).
Live video from your Android device on Ustream
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?