AZS w przypadku zwycięstwa awansuje na drugie miejsce w tabeli. Beniaminek walczyć będzie o 10. lokatę.
MKS rozpoczął sezon słabo, od trzech porażek. Na pierwszą wygraną czekał do 4. kolejki (109:101 z Jeziorem w Tarnobrzegu). W rytmie trzy porażki - jedna wygrana podopieczni trenera Wojciecha Wieczorka grali przez pierwszych 12. kolejek sezonu, plasując się na końcu ligowej tabeli. Końcówka poprzedniego i początek nowego roku były jednak niezwykle udane dla graczy beniaminka. Zespół odniósł trzy zwycięstwa z rzędu, poczynając od sensacyjnego 87:78 ze Śląskiem Wrocław poprzez 75:72 z Asseco Gdynia, aż po ostatnie, wyjazdowe 86:80 z Wilkami Morskimi Szczecin. Warto dodać, że wygrana ze Śląskiem była dla MKS pierwszą we własnej hali po serii sześciu porażek na starcie rozgrywek. Wcześniej gracze z Dąbrowy potrafili postawić duży opór Czarnym Słupsk czy Turowowi Zgorzelec.
Główne role w zespole trenera Wieczorka odgrywa kwartet Amerykanów: rozgrywający Ken Brown (17,3 pkt, 4,5 asysty), rzucający Myles McKay (15,9 pkt, 5,1 zbiórki), skrzydłowy Dalton Pepper (13 pkt) oraz znany z występów w Czarnych Słupsk, center David Weaver (10,3 pkt, 5,1 zb.). Z polskich graczy dobre recenzje zbiera mierzący 198 cm rozgrywający Marcin Piechowicz (8,1 pkt, 2 as.).
Doświadczeniem w ekstraklasie pochwalić się mogą Grzegorz Małecki, Jakub Koelner i doskonale znany w Koszalinie środkowy Adam Metelski. Z pewnością tej drużyny nie można zlekceważyć, tym bardziej że do meczu z AZS przystąpi bez wielkiej presji, a ewentualny sukces może graczom beniaminka przysporzyć splendoru.
AZS w minioną sobotę dość pewnie pokonał Anwil Włocławek. Goście tylko w pierwszej kwarcie i na początku drugiej stawiali opór. O wysokim, 25-punktowym zwycięstwie AZS przesądziły druga i przede wszystkim czwarta kwarta, w których Akademicy rzucili 53 punkty, tracąc tylko 24. Zespół wyraźnie chciał poprawić wrażenie po porażce we Wrocławiu i to się udało. - Dla nas nie ma łatwych przeciwników.
Do każdego podchodzimy z tym samym nastawieniem. Cały czas musimy twardo stąpać po ziemi i pracować nad naszymi błędami - powiedział przed meczem z MKS trener Akademików, Igor Milicić. - Dąbrowa jest nieobliczalnym zespołem. Mają zawodników, którzy mogą w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu. Musimy jak najszybciej się zregenerować po meczu z Anwilem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?