Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS - MKS. Zakończyć rundę wygraną

Jacek Wójcik
Rozgrywający AZS, Dante Swanson (z piłką), z uśmiechem na ustach poprowadził zespół do wygranej z Anwilem.
Rozgrywający AZS, Dante Swanson (z piłką), z uśmiechem na ustach poprowadził zespół do wygranej z Anwilem. Jacek Wójcik
Zaległe spotkanie z 13. kolejki AZS - MKS rozpocznie się dziś o godz. 19.00 w hali przy ul. Śniadeckich w Koszalinie. Mecz ten będzie ostatnim w ramach 1. rundy rozgrywek Tauron Basket Ligi.

AZS w przypadku zwycięstwa awansuje na drugie miejsce w tabeli. Beniaminek walczyć będzie o 10. lokatę.

MKS rozpoczął sezon słabo, od trzech porażek. Na pierwszą wygraną czekał do 4. kolejki (109:101 z Jeziorem w Tarnobrzegu). W rytmie trzy porażki - jedna wygrana podopieczni trenera Wojciecha Wieczorka grali przez pierwszych 12. kolejek sezonu, plasując się na końcu ligowej tabeli. Końcówka poprzedniego i początek nowego roku były jednak niezwykle udane dla graczy beniaminka. Zespół odniósł trzy zwycięstwa z rzędu, poczynając od sensacyjnego 87:78 ze Śląskiem Wrocław poprzez 75:72 z Asseco Gdynia, aż po ostatnie, wyjazdowe 86:80 z Wilkami Morskimi Szczecin. Warto dodać, że wygrana ze Śląskiem była dla MKS pierwszą we własnej hali po serii sześciu porażek na starcie rozgrywek. Wcześniej gracze z Dąbrowy potrafili postawić duży opór Czarnym Słupsk czy Turowowi Zgorzelec.

Główne role w zespole trenera Wieczorka odgrywa kwartet Amerykanów: rozgrywający Ken Brown (17,3 pkt, 4,5 asysty), rzucający Myles McKay (15,9 pkt, 5,1 zbiórki), skrzydłowy Dalton Pepper (13 pkt) oraz znany z występów w Czarnych Słupsk, center David Weaver (10,3 pkt, 5,1 zb.). Z polskich graczy dobre recenzje zbiera mierzący 198 cm rozgrywający Marcin Piechowicz (8,1 pkt, 2 as.).

Doświadczeniem w ekstraklasie pochwalić się mogą Grzegorz Małecki, Jakub Koelner i doskonale znany w Koszalinie środkowy Adam Metelski. Z pewnością tej drużyny nie można zlekceważyć, tym bardziej że do meczu z AZS przystąpi bez wielkiej presji, a ewentualny sukces może graczom beniaminka przysporzyć splendoru.
AZS w minioną sobotę dość pewnie pokonał Anwil Włocławek. Goście tylko w pierwszej kwarcie i na początku drugiej stawiali opór. O wysokim, 25-punktowym zwycięstwie AZS przesądziły druga i przede wszystkim czwarta kwarta, w których Akademicy rzucili 53 punkty, tracąc tylko 24. Zespół wyraźnie chciał poprawić wrażenie po porażce we Wrocławiu i to się udało. - Dla nas nie ma łatwych przeciwników.

Do każdego podchodzimy z tym samym nastawieniem. Cały czas musimy twardo stąpać po ziemi i pracować nad naszymi błędami - powiedział przed meczem z MKS trener Akademików, Igor Milicić. - Dąbrowa jest nieobliczalnym zespołem. Mają zawodników, którzy mogą w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu. Musimy jak najszybciej się zregenerować po meczu z Anwilem.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!