Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS - Stelmet już dziś! Czas potwierdzić aspiracje

Jacek Wójcik
W pierwszym meczu w tym sezonie w statystykach brylował Qyntel Woods (z lewej), ale to Aaron Cel cieszył się z wygranej.
W pierwszym meczu w tym sezonie w statystykach brylował Qyntel Woods (z lewej), ale to Aaron Cel cieszył się z wygranej. Tomasz Gawałkiewicz
AZS Koszalin nie pokonał jeszcze w tym sezonie zespołu ze ścisłej czołówki tabeli Tauron Basket Ligi. W niedzielę spróbuje przełamać się w meczu ze Stelmetem.

Bilans Akademików w tym sezonie z drużynami, które plasują się w czubie tabeli (Stelmet Zielona Góra, PGE Turów Zgorzelec, Śląsk Wrocław), to 0:3. Z resztą ligi 14:1. Gołym okiem widać więc, że bijący ligowych średniaków i słabeuszy zespół trenera Igora Milicicia w spotkaniach o dużym ciężarze gatunkowym na razie sobie nie radzi. I to wyraźnie, bo porażki z czołówką były bezdyskusyjne. Aspirujący w tym sezonie do najwyższych miejsc Akademicy potrzebują potwierdzenia swoich ambicji prestiżowym zwycięstwem. Szansa na taką wygraną pojawi się przed nimi już w niedzielę. O godz. 20.00 w hali przy ul. Śniadeckich wicelider TBL z Koszalina podejmie lidera z Zielonej Góry.

Siła w zespołowości
- AZS to bardzo mocny zespół - ocenia trener Stelmetu, Saso Filipovski. - Mają najlepszy atak. Z ligowych zespołów są najskuteczniejsi w rzutach za trzy. Ich czołówka to gracze z dużym doświadczeniem, którzy występowali w dobrych klubach. Czeka nas mocna walka. Musimy grać naszą obroną przez 40 minut i to bardzo konsekwentnie - dodał szkoleniowiec, którego nie było na ławce w pierwszym meczu tych drużyn. Wówczas do wygranej 91:79 Stelmet poprowadził Andrzej Adamek.

Październikowy mecz miał być widowiskowym starciem dwóch mocnych ekip. Tymczasem Stelmet nie pozostawił Akademikom żadnych złudzeń. Na początku 4. kwarty gospodarze prowadzili różnicą aż 24 pkt. Siłą Stelmetu była gra zespołowa, co podkreślał były już opiekun zespołu. - Jestem dumny z Quintona Hosley'a, że nie wszedł w medialny pojedynek z Woodsem, tylko robił swoje. Zagrał bardzo dobrze w obronie, tak jak cała drużyna. W jednym z wywiadów mówiłem, że wolę by Woods zdobył ponad 20 punktów a my wygramy niż odwrotnie - podkreślił Adamek, obecnie asystent Filipovskiego. Pięciu graczy Stelmetu mogło pochwalić się dwucyfrowym dorobkiem, na cały zespół rozłożyły się też zbiórki i asysty. W AZS w statystykach brylowali Woods (24 pkt, 15 zbiórek), Goran Vrbanc (20 pkt, 4x3) i Dante Swanson (14 pkt, 9 asyst), ale reszta wyraźnie odstawała.

Optymizm po Sopocie
Teraz też starcie AZS - Stelmet próbuje się sprowadzić do pojedynku Woodsa z Hosley'em. Od takiego wizerunku spotkania stara się jednak uciekać trener Igor Milicić. Zresztą opiekun AZS od początku sezonu starannie unika indywidualnych ocen zawodników, koncentrując się na zespole.
Sporo powodów do optymizmu dał ostatni występ w Sopocie, gdzie AZS zmiótł z parkietu graczy Trefla (90:61), przy okazji wygrywając pierwszy w tym roku mecz w obcej hali (po 2 porażkach z rzędu).

- Zespół przystąpił do tego spotkania bardzo skoncentrowany. Przez trzy kwarty mieliśmy tylko 7 strat. Cieszy mnie, że poprawiliśmy intensywność grania - podkreślał po meczu Milicić. Powody do zadowolenia dał też nowy nabytek, Ivan Radenović (17 pkt, 7 zb.). Serb po kilku kolejnych treningach z zespołem powinien wnieść do gry jeszcze więcej. Co ciekawe, w niedzielę stanie na przeciwko nowego nabytku Stelmetu, Jure Lalicia, którym zainteresowany był także AZS.
Do składu wraca po chorobie Krzysztof Szubarga. AZS czeka zatem w komplecie na lidera, a Milicić na pierwsze prestiżowe zwycięstwo w na trenerskiej ławce. W lutym ub.r., gdy Stelmet sensacyjnie przegrał w Koszalinie 64:66, był asystentem Gaspera Okorna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!