Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babcia powiedziała: „Jurek podszedł za blisko i nadział się na nóż”

Joanna Krężelewska
Oskarżonej Wiesławie B. za zabójstwo Jerzego Ś. grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat lub dożywocie
Oskarżonej Wiesławie B. za zabójstwo Jerzego Ś. grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat lub dożywocie Joanna Krężelewska
W Sądzie Okręgowym toczy się proces 59-letniej Wiesławy B., oskarżonej o zabójstwo swego konkubenta. Wczoraj zeznawała wnuczka kobiety.

Do zdarzenia doszło 23 maja ubiegłego roku w mieszkaniu jednego z bloków osiedla Na Skarpie w Koszalinie. Oskarżona i jej życiowy partner Jerzy Ś. pokłócili się o pieniądze. Tego dnia, od samego rana, spożywali alkohol - jak w wielu podobnych sprawach to procenty - są tłem tragedii. - Między godz. 14 a 18 oskarżona zadała dwa ciosy nożem kuchennym - zaznaczyła prokurator Izabela Paczkowska-Łabędź. Drugi cios - w serce - był dla Ś. śmiertelny.

59-letnia kobieta do winy się nie przyznaje, przekonując sąd, że doszło do wypadku. Według niej to Jerzy Ś. miał zabrać z kuchni nóż i nadziać się na niego przypadkowo podczas szarpaniny. Wersję 59-letniej Wiesławy B. zakwestionowali jednak biegli z zakresu medycyny sądowej.

Wczoraj przed barierką dla świadków stanęła 18-letnia dziś wnuczka oskarżonej. 23 maja 2015 roku SMS-em babcia zawiadomiła ją, że stało się coś złego. - Przybiegłam. Zobaczyłam, że Jerzy leży na podłodze. Był siny, pod głową miał poduszkę. Krwi nie widziałam. Babcia nie była w stanie powiedzieć, co się stało. Płakała. Sprawdziłam - już nie oddychał. Powiedziałam, żeby dzwonić po pogotowie, bo może jeszcze coś da się zrobić. Babcia wcześniej chciała sama dzwonić po pomoc, ale się bała. Przecież ona nie jest jakąś zabójczynią! Wreszcie zadzwoniła - opisywała kolejne minuty.

Wnuczka przekonywała, że choć między babcią, która tworzyła dla niej rodzinę zastępczą, a Jerzym dochodziło do sprzeczek, to on je zwykle prowokował.

Na sali rozpraw 18-latka pominęła jednak wątki, o których wspomniała policjantom podczas przesłuchania tuż po zajściu. Wtedy mówiła, że babcia sama wielokrotnie sięgała po nóż podczas awantur, by grozić Jerzemu. - On się nie bał, bo wiedział, że krzywdy mu nie zrobi. Tego dnia też wzięła nóż i powiedziała mi: „podszedł za blisko i nadział się” - mówiła wówczas. Po kilku miesiącach przekonywała sąd: - Wcale tak często babcia noża nie brała. Może raz, dwa razy w ubiegłym roku, tak żeby Jurka postraszyć - akcentowała. Zaznaczyła też, że feralnej majowej soboty pamięta dokładnie, że babcia próbowała Jerzego reanimować.

Wnuczka oskarżonej dodała, że wielokrotnie namawiała babcię, by rozstała się z awanturującym partnerem. - Mówiła wtedy, że sama na starość nie chce zostać - skwitowała.

Wczoraj przed sądem stawili się również biegli. Zarówno psycholog, jak i psychiatrzy potwierdzili, że Wiesława B. jest uzależniona od alkoholu (nietrzeźwa była w momencie zatrzymania), choć jednocześnie krytykuje podobne skłonności u innych - m.in. u konkubenta Jerzego Ś., którego uzależnienie podawała jako przyczynę swoich niepowodzeń życiowych. - Widoczna jest niespójność rysów jej osobowości. Z jednej strony to osoba pracowita, zaradna, z drugiej zaś ma małą zdolność przezwyciężania stresu. Sprzyja to konfliktowości w relacjach z innymi, a związki jej cechują się burzliwością - podkreśliła psycholog. - Alkohol obniża jej samokontrolę, co zwiększa jeszcze skłonność do zachowań burzliwych, dynamicznych, łącznie z agresywnymi.

Na kolejnej rozprawie spodziewać się już można mów końcowych oskarżyciela i obrońcy.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!