Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bakterie opanowały szpital

(abu)
– Ja  trzy razy dziennie drepczę pod beczkowóz z butelkami. Teraz biorę wodę dla siebie i kolegi – mówi Kazimierz Machnio z Drawska Pomorskiego, leczący się w Kołobrzegu.
– Ja trzy razy dziennie drepczę pod beczkowóz z butelkami. Teraz biorę wodę dla siebie i kolegi – mówi Kazimierz Machnio z Drawska Pomorskiego, leczący się w Kołobrzegu. Karol Skiba
Woda w kranach kołobrzeskiego szpitala skażona jest chorobotwórczymi bakteriami coli. Jak do tego doszło? Jak długo to trwa? Kiedy problem zostanie rozwiązany? Dyrekcja szpitala uparcie milczy.

Pacjentom nakazano korzystanie z beczkowozu. - Stoję przed tą beczką i czuję się jak obywatel Trzeciego Świata - mówi jeden z leczonych. Takiego skandalu w szpitalu już dawno nie było.
O skażeniu wody bakteriami coli jako pierwsi pisaliśmy we wczorajszym wydaniu gazety. Nasze informacje potwierdzają badania przeprowadzone przez sanepid. - W wodzie są bakterie coli i do odwołania nie można jej pić nawet po przegotowaniu. Szpitalowi zleciliśmy przygotowanie źródła zastępczego wody. Na razie ustawiono beczkowozy. Sytuacja potrwa do chwili usunięcia zakażenia. Do kiedy? Nie wiem - mówi Barbara Hok, dyrektorka kołobrzeskiego sanepidu. Sanepid nie potrafi też odpowiedzieć na pytania: dlaczego doszło do zakażenia i jak długo to już trwa.
Dobra nowina to taka, że woda docierająca do kołobrzeskich mieszkań jest czysta. - Mieszkańcy nie muszą się martwić. Ciśnienie w sieci nie pozwoli na to, aby woda ze szpitala dostała się do miejskich kranów. To jest niemożliwe - zapewnia Paweł Skweres, zastępca dyrektora Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kołobrzegu. Czy może on wie, co jest przyczyną skażenia w szpitalu? - Podejrzewam, że to przez nieodpowiednią eksploatację zbiorników retencyjnych. Mimo zaleceń, nie było w nich automatycznego sterowania. Chodzi o to, że woda z miejskich wodociągów najpierw trafia do szpitalnych zbiorników, a dopiero stąd do szpitalnej hydroforni i kranów. Brak sterowania spowodował, że woda w zbiornikach stała zbyt długo, a to sprzyja namnażaniu się drobnoustrojów. - Dopiero teraz dostaliśmy zlecenie od szpitala, aby te urządzenia zamontować - dodaje Paweł Skweres.
Ryszard Ławrynowicz, starosta i przewodniczący rady społecznej szpitala, o skażonej wodzie dowiedział się z naszej publikacji. - Jestem już po rozmowie z pracownikami wodociągów. Dopiero tu dowiedziałem się, że w zbiorniku retencyjnym należało zainstalować odpowiednie urządzenie. Niestety, dyrektor nigdy nie sygnalizował takiej potrzeby. Gdyby powiedział, pieniądze by się znalazły - mówi starosta.
A jak w tej sytuacji radzą sobie oddziały? - Zabiegi odbywają się planowo. Tylko pacjenci sami muszą zaopatrzyć się w wodę do picia - usłyszeliśmy od Romana Ronkowskiego, ordynatora kardiologii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!